|
|
Skarb ludzi... którym są dzieci. To jasne, że przyszłość naszych dzieci zależy od ich zdrowia, a z tym jest
coraz gorzej. Jeszcze innym powodem upadku zdrowia dzieci jest ograniczanie im ruchu. A
ruch - wiadomo to panaceum na wiele
schorzeń. Dzieci dziś traktowane są gorzej niż ... więźniowie Więźniowie za kratami cierpią z powodu zamknięcia. Bez codziennego wyjścia na świeże powietrze (przepisowe dwie godziny dziennie), oszaleliby i wpadli w depresję. Nasze dzieci, porównując z więźniami, spędzają średnio mniej czasu na powietrzu niż więźniowie Obecnie dzieci nie bawią się już wystarczająco długo na podwórkach czy w lesie. Przy okazji warto wspomnieć o katastrofalnych dla układu odpornościowego skutkach braku kontaktu małych dzieci ze zwierzętami czy brudem. Nie wytwarzają już one wystarczającej obrony przed wszelkimi bakteriami i innymi mikroorganizmami, co mogłoby tłumaczyć wzrost fali alergii, astmy i chorób autoimmunologicznych (tu odwołam się do artykułu o myciu). Ale prawdą jest również, że można się także niepokoić ich równowagą psychiczną i emocjonalną. W miarę coraz bardziej panicznej dbałości o bezpieczeństwo naszych dzieci,
produkujemy pokolenia kalek. Oczywiście - trzeba
eliminować uszkodzone i niebezpieczne zabawki, mieć nadzór nad dziećmi w
przypadku możliwości urazu itp. Dzieci nudzą się na nich, gdyż te „zabawy” nie dostarczają już tyle adrenaliny. Więcej bodźców odnajdują w wirtualnym świecie gier wideo. Według pewnego badania, 78% rodziców przyznaje, że ich dzieci nie chcą bawić się inaczej niż korzystając ze smartfona lub konsoli gier. Zapraszam do swojej refleksji na ten temat - http://lapidaria.home.blog/2016/11/Najlepsza-gra.html . Gry towarzyskie, w których uczestniczyli ich rodzice, a także i dziadkowie,
zastąpiła telewizja, która pełni rolę darmowej niańki. Z drugiej strony trudno się dziwić zaistniałej sytuacji. W wielu miastach parki zamieszkują także na dziko mniej lub bardziej
groźne
zwierzęta jak wałęsające się psy, a ostatnio
nawet można spotkać ... dzika. W wyniku unijnej
poprawności politycznej i działań
animalsów chroni się zwierzęta do przesady, przez co miasta oblegane
są przez właśnie dziki, jelenie a nawet łosie. Na ulicach boimy się pedofilii, porwania a ostatnio w
wielu krajach nawet terrorystów. Rodziny posiadające ogród
obawiają się zostawiać w nim swoje pociechy bez opieki: „ktoś mógłby je porwać z
ogrodu; to się już zdarzało”. Mamy nie potrafią już usiedzieć spokojnie, kiedy
ich dzieci nie ma blisko, w zasięgu wzroku, albo w pewnym miejscu, czyli,
ogólnie rzecz biorąc, w zamknięciu. W ten sposób większość dzieci nie wychodzi bez towarzystwa. Do tego stopnia, że nie uczą się już niezależności, nie przeżywają przygód wspólnie z kolegami, nie spędzają wystarczająco dużo czasu na zewnątrz i nie wytwarzają w wystarczającym stopniu odporności. Zauważmy, że nie dotyczy to w takim stopniu dzieci ze wsi. Tam mają kontakt z
przyrodą, zwierzętami, z ruchem a nawet pracują przy gospodarstwie. Dzieci wymęczone miejskim "zamknięciem", często słabe, wątłe, w ciągu kilku tygodni zabaw w stogach siana, budowania tam na strumieniach, zrywania jeżyn i malin przy leśnych dróżkach, wdychania wiejskiego lub górskiego powietrza przesyconego zapachem sosny, ziól, przemierzania szlaków turystycznych, opalania się, wracaja do siły, radości życia i zdrowia. Wyjście z tego zaklętego kręgu powinno stanowić priorytet na skalę całego kraju – a nawet świata. Nadszedł czas wypowiedzenia wojny dyktaturze przesadnej higieny i uwięzienia dzieci - czy to w domach, czy w wirtualnym świecie bez żadnego realnego doświadczenia. Chroniąc nadmiernie nasze dzieci, wyrządzamy im krzywdę. Całkowitą iluzją jest wyobrażanie sobie, że w ten sposób oszczędzamy im problemów. Przeciwnie, pozbawiamy je radości dzieciństwa i gotujemy im nędzne dorosłe życie, gdyż bez rozwinięcia odporności, niezależności, równowagi i siły psychicznej nie będą mogły się spełniać i stawiać czoła próbom życia. Powtarzają to wszyscy psychologowie: dziecięce zabawy to nie tylko zabawy. To trening, przygotowanie na przyszłość. Bawiąc się, dzieci rozwijają siłę, zręczność, uczą się konfrontacji z innymi. To także jeden ze sposobów na rozwinięcie silnego układu krążenia. Trzeba jednak, żeby mogły to być prawdziwe zabawy. Zabawy, które (w rozsądnych granicach) zakładają ryzyko, możliwość zwycięstwa, ale także porażki. To już nie jest kwestia tylko zdrowia, rozwijania odporności na choroby i rozwoju psychicznego. Stawką w tej „grze” jest całe ich życie. Odnoszę się do
szczególnej roli jaką odegrają współczesne
dzieci dla przyszłości świata. Pozwólmy dzieciom swobodnie się rozwijać, bo to one i tylko dzięki temu uratują nasz świat!
W nauce, jak w religii, największe objawienia dotyczą przyszłości. To
nadchodzące pokolenia są największymi autorytetami, a uczeń jest większy od
mistrza – jeśli ma on dar widzenia rzeczy w nowy sposób. Wszystkie owocne idee
pojawiły się w umysłach nonkonformistów, dla których to, co znane, było wciąż
nieznane, i którzy często wracali do początku, nad którym inni przechodzili do
porządku dziennego, pewni swej drogi. Prawdy dnia dzisiejszego są herezjami dnia
wczorajszego. ... rodzice rzadko mają pojęcie jak duży przeskok można uzyskać na polu obdarzania dziecka zdolnością do rozwoju, co wynika wprost z faktu, że szkoła nie jest ukierunkowana na uczenie samodzielnego myślenia, a sami rodzice też są obarczeni jej ograniczeniami.
Polecam w tym względzie myśl wyrażoną kiedyś przez Maxa Plancka, przez
jeden z najwybitniejszych umysłów XX wieku: Powszechny w cywilizowanym świecie system edukacyjny został tak zorganizowany, że nauka nie jest ani przyjemna, ani efektywna. Jeśli w najbliższych latach nie zmienimy systemu edukacji, to za kilkanaście lat my Europejczycy będziemy szyć T-shirty dla Chin – twierdzi niemiecki badacz mózgu. Manfred Spitzer
... konformistyczny konserwatyzm uniemożliwia dostrzeżenie i zrozumienie
najważniejszej dla współczesnej pedagogiki prawdy, iż wychowanie młodego
pokolenia dla przyszłości nie może mieć charakteru przystosowania go do
współczesnego stanu cywilizacji, lecz musi być przygotowaniem do uczestnictwa w
działaniach zmierzających do odnowienia i
reorientacji tej cywilizacji.
... trudno przypuścić, by ta część dzieci i młodzieży, która zaznała radości
płynącej z samodzielnego myślenia i która doświadczając różnych dróg i
możliwości myślenia nauczyła się otwartego traktowania problemów, łatwo mogła
paść ofiarą światopoglądowej indoktrynacji lub w przyszłości popadła w dogmatyzm
i nietolerancję.
Kreatywny dorosły, to dziecko, któremu udało się przetrwać. opr. Leszek Korolkiewicz
PS.
|
Zapisz się na
(Twoje dane są całkowicie bezpieczne; _______ Twoja Super Ochrona Medyczna
|
Wyszukiwarka lokalna Umożliwia wyszukiwanie wg stopnia
dopasowania lub dat (patrz opcje wyników po wyświetleniu).
Copyright Leszek
Korolkiewicz 2007-21
admin( @ )lepszezdrowie.info
Zastrzeżenie
i Polityka Prywatności |