Nieśmiertelność na zamówienie?
To tytuł książki, ale nie chodzi o powieść Roberta Sheckley'a, a o
popularno-naukową rozprawkę Adama Hollanka.
Chociaż autor specjalizował się w SF, to nie wiem czy wiesz, że pisał też książki popularnonaukowe,
w których zajmował się historią i problematyką sztuki
lekarskiej, oraz techniką i jej losami. W tych pracach poruszał aktualne w swoim
czasie zagadnienia stosunku
człowieka do przyrody; sygnalizował zagrożenia wynikające z niekontrolowanego
rozwoju przemysłowego i nierozważnych ingerencji w sferę procesów biologicznych.
Piszę w czasie przeszłym, bo autor już nie żyje od 20 lat a książka, której chciałem
poświęcić ten artykuł jest z ... 1973 r.
Swego czasu zaintrygował mnie tytuł, bo sprawami
nieśmiertelności się interesowałem i już ten temat tutaj gościł np. w artykułach
Nieśmiertelność,
W poszukiwaniu nieśmiertelności,
Oszukać czas, ...
Właśnie piszę minirecenzję innej starszej książki
Umysł i Medycyna.
Odkryłem tam na nowo wiele mądrości popularnonaukowych z XX w.,
także ponadczasowych. I tak
zachęcony, na fali tych czytelniczych powrotów
- zajrzałem do jeszcze starszej książki , "Nieśmiertelność
na zamówienie?" Adama Hollanka (Wydawnictwo Książka i Wiedza, stron
334).
Poniżej podaję spis treści, a następnie komentuję krótko wybrane zagadnienia z
niektórych rozdziałów, zwłaszcza te związane ze zdrowiem i medycyną.
ASPIRYNA ŚPIEWA O POGODZIE
Krzyk
Nawrót do matriarchatu?
od pierwszego wejrzenia
Kilkoro lub wcale?
Drgawki i telewizja
Placebo
Mechanizmy
Głupota, strach, obojętność?
Aspiryna śpiewa o pogodzie
Ewolucja trucizn
Sumienie i leczenie
NIE TYLKO SERCE DO WYMIANY
Skromność czy choroba
Nie trzeba było myśleć i pracować
Żądania na wyrost
Zamach
Dwa wielkie odkrycia
Operacja
Oddycha za chorą
Serce obnażone
Miliard
Subtelne motorki
Technika i noga
Jogowie i nietoperze
Automaty wyćwiczone
Ponad bariery biologiczne
Lodówki kosmiczne
Galeria surrealistyczna
Niech będzie nos
Na gorąco i na zimno
Szczególna twierdza
Smocze apetyty
Zawodowe armie
Kij ma dwa końce
Tolerancja
NIEWIDZIALNE KWIATY
Czego się bać?
Kryzys medycyny?
Uratowana barwnikiem
Kometa z Krakowa
Czerwone maki
Smocze kąpiele
Porównywanie doświadczeń
Nowe życie?
Wirusy i rak
Dziwne obyczaje
Rak i nerwy
Grypa
Interferon
Dubos przeciw Pasteurowi
Nie zidentyfikowany łańcuch
Same ustępują?
Błędne pociski
Czarne skrzynki
Twórczość czy powielanie?
Kto zna nas lepiej: artysta czy lekarz?
Rozdział mecenasów od twórców
Każdy może być wtajemniczonym
Autolekarze
NIEŚMIERTELNOŚĆ NA ZAMÓWIENIE?
Dr Komputer?
Aparaty diagnostyczne
Bez snu, bez wytchnienia
Mózg i kwanty
Ile razy zabije?
Ofiary kompromisu?
Stabilność i dynamizm
Rytmy
Krok po kroku
5 procent od szympansa
Starość w dzieciństwie
Samburu i Masaje
Japończycy, paryżanie, Bretończycy
Zegar w komórce
Ani przypadek, ani kompromis
Eliksir użyteczności
Książka składa się jakby z powiązanych artykułów, z których niektóre sprawiają
wrażenie rozdzielenia w czasie.
Niektóre stwierdzenia są kontrowersyjne, ale pamiętajmy kiedy
autor o nich pisał. Hollanek przykładowo powołuje teorię Oparina o pochodzeniu
życia - jako ogólnie uznanej
na świecie, podobnie byłby gotów zgodzić się z opinią Jacquesa Monoda o
unikalności i jednorazowości życia jakie powstało na Ziemi w skali kosmicznej,
nie dostrzega zagrożeń, które chociaż już wtedy miały swe początki, ale dopiero
dziś widzimy ich skutki,...
Wynika to między innymi z
inercji medycyny i w ogóle nauki w stosunku do odkryć.
Cała książka zawiera historie zapomnianych lub zwalczanych wynalazków - to
aktualne do dziś.
Są rozważania o naturze zdrowia. "Zdrowy w jakimś bardzo ogólnym sensie jest taki człowiek, który może wypełniać swoje funkcje społeczne, człowiek o organizmie zdolnym do wypełniania
tych funkcji". Tak definicja była mile widziana w socjalizmie, ale jest i dziś w
nim część prawdy - zwłaszcza gdy pomyślimy o rodzinie.
Dział ASPIRYNA ŚPIEWA
O POGODZIE
traktuje wieloaspektowo sprawę bólu. Zadziwia jak przez stulecia
nie przywiązywano do jego ograniczania uwagi, może i to było składnikiem pojęcia
"okrutnych czasów"? Jeszcze bardziej zadziwia jak przez dziesięciolecia i
dłużej, pomimo wynalezienia środków przeciwbólowych, anestezjologii, różnych
znieczuleń (eter, podtlenek azotu, kodeina, ...) itp. - hamowano
stosowania tych odkryć lub je zawłaszczano dla biznesu.
W podrozdziale Głupota, strach, obojętność? mamy przejmujący opis
takich przypadków i nadużyć. Chętnie bym zacytował (strony 43-56+), ale to zbyt
długie na ten artykuł...
Pierwszy podrozdział ma tytuł Krzyk. Łagodzi on ból
ponieważ sprzyja gromadzeniu się dwutlenku węgla we krwi, który
w nadmiarze zachowuje się w mózgu jak narkotyk.
Bóle wewnętrzne działają depresyjnie - wg autora nie ma od nich naturalnej ucieczki.
Zależy co rozumieć przez "naturalne". Medykamenty chemiczne nie są naturalne,
ale np. akupresura?
Ból można zwalczać przez różne środki placebo. Jest w książce o tym sporo.
Podobnie o różnych truciznach i narkotykach -zastosowanych krok po kroku w
anestezjologii aż po jej współczesne wielkie
sukcesy.
Dużo miejsca zajmuje
pochwała aspiryny - prawdopodobnie nie znano jeszcze jej negatywnych skutków.
Podobnie czytamy pochwałę antybiotyków, co jest zrozumiałe w czasie ich jeszcze
sporej skuteczności, ale co jest nietrafne gdy chwali się je za obniżanie temperatury ciała
w chorobie (dziś wiadomo że temperatura
jest narzędziem jej zwalczania).
Chirurgia wydaje się równie nienaturalna czy może antynaturalna, jak każdy wytwór
człowieka. Podobnie antynaturalna jest cała walka z bólem
- w tym sensie, że zawsze coś człowiekowi sygnalizuje ku zmianie.
Z moich notek na marginesie (niektóre ciekawostki):
Uczucie bólu wewnętrznie wywołują dwie substancje: brodykinina i neurokinina.
Zwierzęta nie odczuwają bólu w takim stopniu jak my.
Najsłabsze jest pierwsze dziecko -"próbne".
Historia cudownych uzdrowień czasem nie jest
cudowna, przynajmniej z punktu
widzenia obecnej wiedzy.
Przykładowo - uzdrowienia z "ognia świętego Antoniego", czyli skutku nieświadomego
spożywania trującego sporyszu - grzybka atakującego zboża. Bolesne i groźne
skutki jak kurczenie naczyń krwionośnych, piekące bóle nóg kończące się czasem
gangreną. Poszkodowani szli w długie pielgrzymki do grobu świętego podczas
których zmieniali dietę i to wystarczało.
Są i rozważania o "bombie populacyjnej" nazywanej też bombą P.
Wygląda na to, że autor wyraża
delikatną aprobatę eugeniki - to czasy PR, które nie były tak pod tym
względem rygorystyczne. Ale czy i dziś nie mamy z tym do czynienia pod innymi
nazwami (eutanazja, aborcja, depopulacja,...)?
Czytam: Przerywanie ciąży powoduje, że szansa na kolejne dziecko znacznie się zmniejsza.
Czy nie o to chodzi skrycie zwolennikom depopulacji, którzy jednocześnie
akceptują i popierają aborcję?
Sporo miejsca poświęcono
genetyce. Tutaj zwrócę uwagę, że dotąd - mimo postępów nauki nie wiemy
jeszcze wiele (patrz Nie tylko krew i
filmy E. Piaseckiego na YouTube).
Dział NIE TYLKO SERCE DO WYMIANY
Nawiązuje głównie do historii chirurgii. Jest uzasadniona jej pochwała, historie odkryć medycznych, przyczynki do
tematu nieśmiertelności. Mamy wiele wątków filozoficznych.
Zaczyna się od materialistycznego (dla mnie zbyt zawężającego) podejścia do
człowieka, co autor ujął w stwierdzeniu, że jedną z nielicznych zasług medycyny XX w. było zaatakowanie mitu
o wyjątkowości człowieka
(o
tyle to kontrowersyjne, że i autor dalej w paru miejscach książki sam poddaje to w
wątpliwość).
Czytamy, że udowodniono, iż chleb jest mniej szkodliwy niż cukier. Otóż przecież
węglowodany, zboża itp. też przetwarzane są w organizmie na cukier.
O ile świadomość szkodliwości cukru jest coraz większa i staramy się go
ograniczać, to chleb, bułki, wyroby mączne, to coś nadal powszedniego.
Mówi się o wypróbowanych lekach, ale
leki wypróbowane, to nie to samo co przebadane klinicznie wg złotego standardu
badań naukowych. Wiele ówczesnych leków musiano wycofać ponieważ miały
długofalowe złe skutki uboczne.
Podobnie książka podaje
starsze poglądy na nadciśnienie.
Ciekawostka dla mnie było, że możliwa jest ograniczona miejscowo
chemioterapia na części ciała odseparowanej od własnego krwioobiegu na potrzebny
czas zabiegu. Czy to rzeczywiście zabezpiecza przed wpływem chemii na organizm?
Jest
wiele ciekawostek o hibernacji, o intensywność reakcji chemicznych i
metabolizmie przy oziębieniu (dwukrotnie zwalnia się po obniżeniu temperatury o każde 10 stopni), o doświadczeniach ze sztuczna
hibernacją i hipotermią.
NIEWIDZIALNE KWIATY
W tym dziale mamy
ciąg dalszy historii, o przyczynach chorób, o kryzysie medycyny polegającym na
dezintegracji nauk medycznych
W podrozdziale Rak i nerwy odnajdujemy ciekawą wzmiankę, że przyczyną raka
może być napięcie nerwowe, co zauważono już w 1904 r., co potwierdził niemiecki
profesor Baltrush - w pewnym zakresie uprzedzając
obserwację i teorię dra Hamera
(biologia totalna).
Podobnie, Hollanek już w czasie pisania książki wskazuje, że ze
względu na szybką
mutację wirusów szczepionki przeciw grypie na dany sezon nadają się tylko
do wylania do kanału. Do tej prawdy do dziś wakcynolodzy nie dają się
przekonać - mimo wielu dowodów wskazanych w literaturze i np.
prelekcjach Jerzego
Zięby.
Także już wtedy autor wskazał, podobnie jak często teraz przypomina to dr Jerzy
Jaśkowski, że osławiona po I wojnie światowej "hiszpanka" wcale nie była
(nie musiała być) pandemią grypy.
Tak jak ww. obecni niezależni oponenci szczepień, Hollanek powołuje opinie
prof. Dubus'a, że choroby zakaźne jak gruźlica lub odra systematycznie
zanikały jeszcze przed wprowadzeniem na nie szczepień oraz leków antybakteryjnych.
Jest sporo o karierze sulfonamidów i obietnicy Interferonu.
Autor przypomina, że stosowanie ujednoliconych, proceduralnych metod leczenia nie
uwzględnia faktu że każdy przypadek jest indywidualny, tak jak każdy człowiek
jest inny i wymaga indywidualnego wywiadu i postępowania.
Apeluje o przywrócenie idei i praktyki lekarza domowego, co jest czymś bardziej
specyficznym niż lekarz rodzinny
Są też ogólniejsze refleksje z zakresu kultury, np. ta, że kultura masowa nie jest
odpowiedzią na zamówienie społeczne, ale może być sztucznie kształtowana, np.
przez mody, władzę i biznes.
Tak jest i w zakresie różnych lekarstw, które nie tyle leczą co uzależniają.
Autor jest umiarkowanym optymistą wierząc, że taka kultura zostanie zastąpiona
kiedyś autentyczną - demokratyczną i głęboką.
Ale chyba nie dostrzegał jeszcze że "mecenat" nad sprawami
zdrowia przekształcił się w skryty acz bezwzględny lobbing na rzecz medycyny i
farmacji rockefellerowskiej.
Dział
NIEŚMIERTELNOŚĆ NA ZAMÓWIENIE?
Rozdział zawiera wiele archiwaliów z historii nauki i medycyny oraz zarys
historii komputerów, w szczególności w odniesieniu do medycyny. W tym zakresie
wiedza autora zatrzymuje się na stanie z roku 1973, zatem interesujące jest jak
mało wtedy zdawano sobie sprawę z przyszłości cyfrowego świata.
Sporo miejsca poświęcono protezom i technicznym urządzeniom
zastępującym lub wspierającym organy. Autor dywaguje o cyborgizacji człowieka,
ale jeszcze chyba nie wie o zakusach transhumanizmu.
Sa dygresje na temat nieśmiertelność a istota czasu.
Zgodnie z tytułem rozdziału mamy rozważania nad tym, czy długość
życia jest biologicznie zaprogramowana. Nie ma wzmianki o telomerach -
prawdopodobnie jeszcze nie znano ich działania lub autor o tym nie słyszał.
Istnieją organizmy, które zdają się być nieśmiertelne. Są też ciekawostki
dotyczące odradzania się organizmów (doświadczenia z płazińcami, traszkami,...).
Czy prawdą jest, że gdy płaziniec pożre innego, to przyswoi sobie wszystkie
nauki, które zachowała w pamięci jego ofiara? To zaskakujący element genetyki?
A propos genetyki - autor już w latach 70. wskazuje, że jej wpływ na zdrowie
jest jednak dużo mniejszy niż
oddziaływanie warunków zewnętrznych, styl życia, historia chorób.
Profetyczne jest przypuszczenie, że mechanika kwantowa będzie
włączona do zjawisk a nawet metod medycyny molekularnej.
Poruszona jest nieśmiertelna sprawa raka. Przestał on być choroba starczą.
Chociaż teraz widzimy to wyraźnie (rak u dzieci), to już wtedy pojawiały się
pierwsze sygnały. Pokazuje to trwającą 'równię pochyłą'.
Autor nawiązuje do homeostazy zarówno w reakcji na warunki zewnętrzne
(zawiadywanie przez przysadkę mózgową) jak i wewnętrzne (zawiadywane przez
hipothalamus). W obu przypadkach dochodzi do zaburzeń na niespotykaną wcześniej
skalę.
Analizując przyczyny zewnętrzne autor pokazuje mit powiązania choroby wieńcowej
z dietą tłuszczową, co jest warte pokreślenia, ponieważ dopiero teraz medycyna
powoli się z tego wycofuje. Powołuje w tym zakresie badania Roberta D. Solomona
(prawdopodobnie chodzi o naukowca z Sinai Hospital, Baltimore). Wskazuję też na
przeładowanie węglowodanami, co też obecnie postuluje się w low carbon diet.
Ciekawe są w tym względzie informacje o diecie Masajów.
Książkę kończą rozważania nad tym czy nieśmiertelność byłaby dla
człowieka i ludzkości korzystna. Mogłaby być powodem narastających braków
pożywienia i innych potrzebnych zasobów, stagnacji rozwoju, zaniku woli
organizowania czasu i efektywności. To nadal otwarte i ciekawe zagadnienia. Dla
medycyny pozostaje rola zapobiegania przedwczesnej śmierci (co się często
zdarza teraz i za sprawą samej medycyny), ograniczenie cierpienia i
niedołężności.
--------------
Nie po raz pierwszy konstatuję, że w starszych książkach - z czasów gdy medycyna
nie była jeszcze tak zepsuta farmacją, można znaleźć sporo perełek. Przykładem
były ksiązki prof. Juliana Aleksandrowicza, o których pisałem w
Medycyna humanistyczna i
Zaangażowanie.
- Leszek Korolkiewicz
PS.
zapisałeś się na nasz newsletter?
(nieregularny i dość rzadko wysyłany - więc bez strachu - nie zasypię Cię
wiadomościami...)
|