Soki
Od dawna toczy się propaganda picia soków, co ma być symbolem
zdrowego trybu życia i ekologii.
To nawet element większego sporu pomiędzy niektórymi admiratorami różnych odmian
wege a pozostałymi ludźmi.
Że soki, to samo zdrowie, a np. tłuszcze i diety low carb to już be.
Trzeba znaleźć balans w tym wszystkim i znać istotę problemu.
Jest to ważny artykuł jak ważny jest temat cukrów i
ich wpływu na nasze zdrowie, co było tu wielokrotnie poruszane, np.:
Gorzka prawda o cukrze,
Rafinowany cukier, ...
Dlaczego unikam soków?
Mam na myśli te przemysłowe, w kartonach i butelkach.
Po pierwsze, soki to skoncentrowany cukier z owoców – fruktoza.
Po drugie, wyciskanie soków to także marnotrawstwo
surowca: aby uzyskać małą szklankę soku, trzeba wycisnąć pół kilo owoców i
warzyw. Zaś pozostałe wytłoczyny na ogół wyrzuca się.
Co do wyciskania, zwłaszcza własnoręcznego lub tuż przed spożyciem - to
oczywiście lepsze niż gotowy sok z przetwórni, bo nie wiemy dokładnie co w nim
jest i jak został przygotowany i zakonserwowany.
Co z tą fruktozą? Jest szkodliwa?
Ogólnie dieta zawierająca zbyt wiele cukru jest źródłem licznych
problemów zdrowotnych:
- zapalenia wątroby (żółtaczki),
- cukrzycy typu 2, insulinoopornej,
- rozregulowania łaknienia,
- uzależnienia od cukru przypominającego uzależnienie od
narkotyków,
- tycia, otyłości i zespołu metabolicznego,
- cholesterolu, nadciśnienia i innych chorób
kardiologicznych,
- złej higieny jamy ustnej, próchnicy,
- cuchnącego oddechu,
- przyśpieszonego starzenia się, wywołanego utlenianiem i
glikacją białek,
- podwyższeniem ryzyka zachorowania na nowotwór.
Ale wszystko zależy od sposobu spożywania
cukru.
Cukier nie występuje w przyrodzie w stanie czystym. Zawsze
wywodzi się z jakiejś rośliny.
Człowiek od wieków stara się uzyskać z roślin możliwie jak
najczystszy cukier, o neutralnym zapachu. A to po to, by móc słodzić do woli,
jak stosuje się przyprawy.
Ten handlowy, biały cukier stołowy i cukier puder, nazywamy w
technicznym języku sacharozą.
Jest
zbudowana z dwóch substancji: cząsteczki glukozy
i cząsteczki fruktozy.
Glukoza to substancja niezbędna do życia.
Wszystkie komórki organizmu potrzebują glukozy, do wytwarzania energii.
Nawet jeśli Twój organizm nie otrzyma glukozy w pożywieniu,
może ją wytworzyć samoistnie. W tym celu wykorzystuje białko z mięśni, które w
wątrobie może zostać przekształcone w cukier, aby zapewnić dostarczenie
niezbędnej glukozy komórkom narządów wewnętrznych, takich jak mózg czy serce (zwłaszcza w diecie ketogennej).
Z fruktozą jest całkiem na odwrót:
substancja ta nie jest niezbędna do życia. Organizm ludzki jej
nie wytwarza. To dla organizmu może
być trucizna. Fruktoza w
całości jest wchłaniana w wątrobie, która wykorzystuje ją do
pozyskania energii, zaś nadmiar przekształca
w tłuszcze, trójglicerydy.
Poza komórkami wątroby bardzo niewiele komórek organizmu jest
w stanie wykorzystywać fruktozę.
I dlatego właśnie, kiedy jemy dużo fruktozy, nie przenika
ona, jak glukoza, do naszych komórek, by posłużyć do wytworzenia energii.
Mowa tu tylko i wyłącznie o fruktozie dodawanej do
pożywienia;
jest to fruktoza w postaci proszku lub płynu, sprzedawana
jako „cukier do wyrobu konfitur” lub „cukier naturalny”, którą kłamliwie promuje
się jako produkt dietetyczny.
Dlaczego
jednak warto jeść owoce i warzywa?
Te ataki nie dotyczą cukru zawartego w samych owocach,
które zawierają jedynie od 2 do 11% fruktozy, czy warzywach, w których jest 1%
fruktozy. Co więcej, w przeciwieństwie do czystej fruktozy, cukrowi temu
towarzyszy wiele substancji, które modyfikują jego działanie.
Dla uwidocznienia skali zagadnienia: duże jabłko zawiera 10 g
fruktozy, zaś mała puszka napoju gazowanego zawiera 20 g czystego cukru.
Ale nie daj się oszukać: nawet jeśli jesz dużo owoców i
warzyw, ta ilość fruktozy nigdy nie będzie groźna.
Dlaczego?
Ponieważ w przeciwieństwie do fruktozy
występującej w napojach gazowanych i przemysłowo produkowanych sokach owocowych,
naturalnej fruktozie występującej w owocach i warzywach towarzyszy błonnik i
przeciwutleniacze spowalniające przenikanie fruktozy do krwi w wątrobie. Dzięki
temu, wątroba ma czas na wykorzystanie całego tego ładunku fruktozy do
wytworzenia energii; żadne nadwyżki nie są przekształcone w tłuszcz.
Badania naukowe wykazały wręcz, że zjadanie 10 owoców
dziennie zmniejszało niebezpieczeństwo chorób.
Zatem, co myśleć
o sokach?
Jeśli do wyprodukowania soku trzeba się pozbyć pewnych
jadalnych części owocu, strzeż się.
Na przykład, wyciskając pomarańcze, uzyskujesz sok, miazgę,
ale nie błonkę zamykającą każdą cząstkę pomarańczy. W przypadku jabłka trzeba je
obrać, potem zmiażdżyć, a następnie wycisnąć, by uzyskać sok. W każdym przypadku
traci się bardzo istotny błonnik.
Dlatego badania naukowe wykazują, że soki owocowe bardziej
zagrażają cukrzykom niż całe owoce.
Tak naprawdę nie ma zagrożenia związanego z jedzeniem
całych owoców. Fruktoza w nich zawarta nie jest powodem wyrzekania się
ich.
Natomiast w każdym przypadku unikaj fruktozy dodawanej do
produktów żywnościowych.
Gdzie kryje się dodatek fruktozy?
W naszych domach głównym źródłem fruktozy jest cukier
stołowy, czy to biały czy brązowy, czy to trzcinowy czy z buraka cukrowego
(cukier brązowy jest trochę lepszy ze względu na zawartość mikroelementów, które
są tracone przy rafinacji cukru białego).
W Europie czystą fruktozę rzadko dodaje się do produktów
żywnościowych. Natomiast w ogromnej ilości przemysłowych produktów spożywczych
występuje syrop glukozowo-fruktozowy. Przemysłowi producenci z
branży spożywczej rozpoznali w nim mannę z nieba i rzucili się na ten odpad z
przemysłu rolno-spożywczego.
(patrz Niebezpieczna fruktoza,
natomiast nie możemy wrzucać wszystkiego do jednego worka krytyki, np.
prawdziwy „niepolepszany” syrop klonowy, zawiera w sobie ponad 20 różnych
składników zwalczających chorobę Alzheimera (!), ma lecznicze własności
przy raku płuc, prostaty czy mózgu - jest o wiele efektywniejszy od brokułów czy
czarnej borówki. Mogą go spożywać cukrzycy, gdyż przyczynia się do lepszego
zagospodarowania insuliny. Ma niższy indeks glikemiczny aniżeli cukier trzcinowy
i oprócz tego wszystkiego, zawiera potężną ilość mikroelementów i antyoksydantów).
Konsumenci bardzo szybko się na to zgodzili: wyobrazili
sobie, jakich oszczędności mogą dokonać, kupując te tanie produkty spożywcze.
Oto, gdzie się znajduje syrop glukozowo-fruktozowy: we
wszystkich napojach gazowanych, w lodach i sorbetach, w większości paczkowanych
ciastek, biszkoptach, prawie we wszystkich cukierkach i w słodkich płatkach
śniadaniowych, często adresowanych do dzieci (patrz
Krzywda dziecka,
Czy ty też
pozwalasz swojemu dziecku powoli rujnować
sobie zdrowie?).
Tylko same napoje gazowane, soki owocowe i napoje
energetyczne uważa się za winne 180 000 zgonów rocznie, wyjaśniają
naukowcy z Uniwersytetu Harvarda.
Zatem zwrócę uwagę, że sprawa dotyczy nie tylko soków, ale
i wszelkich napojów słodzonych cukrem. Są one słodzone także sztucznymi
słodzikami. Soki owocowe często mają dodatki konserwantów i są pasteryzowane, co
dodatkowo uszczupla ich wartość.
Miód to wyjątek. Jasne, że zawiera on ponad
40% fruktozy. Ale ma także działanie przeciwutleniające, antybakteryjne i
prebiotyczne (żywiąc Twoją florę jelitową). Jeśli spożywasz go w
rozsądnych ilościach, nie jest tak niezdrowy jak produkty spożywcze wzbogacane
fruktozą.
Naturalna fruktoza występująca w owocach nie ma z tym nic
wspólnego. Wręcz przeciwnie… owoce i warzywa to najlepsza broń w walce z
epidemią otyłości.
Dlatego dla własnego zdrowia fizycznego (i psychicznego)
warto jeść całe owoce!
-----
opr. L.K. na bazie informacji z Internetu (zwłaszcza bezpłatnego newslettera
Nutriterapie).
|