Startowa Do nadrzędnej Nowości English Komunikaty Anty Inne English articles O nas Współpraca Linki Polecamy Ściągnij sobie Zastrzeżenie
| |
Przywracanie zdrowia
Seria: Uzdrów się sam
Tytuł nawiązuje do książki o życiu, śmierci, Duchu, cudach i
uzdrawianiu - "Przywracanie zdrowia" (Wydawnictwo Virgo), psychiatry dra
Davida R. Hawkinsa.
To kolejna książka z serii wykładów autora, w której opisuje jak z
wykorzystaniem Mapy Poziomów Świadomości wyleczył samego siebie z wielu
przewlekłych, poważnych chorób, a następnie osiągał spektakularne efekty w pracy
ze swoimi pacjentami, których dolegliwości były tak poważne, że określano ich
mianem “przypadków beznadziejnych”.
Napisana przez wybitnego amerykańskiego psychiatrę, dożywotniego członka
Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. (Wg jednego z recenzentów
przerastał Freuda, Junga i resztę europejskich sław).
Inne przetłumaczone na polski książki Davida R. Hawkinsa to: “Siła czy Moc”
, “Przekraczanie poziomów świadomości”, "Oko w oko z jaźnią".
Wszystkie ukazały się nakładem
wydawnictwa Virgo. Więcej na
http://www.virgobooks.pl/. *
Ale nie tylko o tę książkę tu chodzi. Chodzi o ten sposób myślenia, o ten
prąd pojmowania rzeczywistości jaki wstępnie przedstawiłem w art.
Zdrowie przez transformację.
"Rzeczywistość
jest negocjowalna" - jak ktoś powiedział. A właściwie - można z niej wziąć
to, czego ci potrzeba. To nie bajki, to udokumentowane mocne świadectwa - czy to
lekarzy (patrz R. Bartelett) czy uzdrowicieli jak Jan od Boga.
To proste, chociaż nie dla każdego łatwe.
Kto ma uszy - niech słucha...
Poniżej obszerny fragment notki autobiograficznej Davida R. Hawkinsa (zaczerpnięty
właśnie z tej książki). Nie zdziw się poetyckiej czy niemal religijnej
formie tej opowieści, bo mówi o doprawdy zapierających dech w piersiach
doświadczeniach autora . Pełną notę autobiograficzną (szerszą) znajdziesz w
książkach Hawkinsa (na zakończenie), patrz np. “Przekraczanie poziomów świadomości”.
...
W tym momencie pojęcie śmierci wydawało mi się absurdem
"W 1939 rozwoziłem gazety w przemysłowym stanie Wisconsin. Trasa wynosiła
siedemnaście mil. Pewnej ciemnej, zimowej nocy, wiele mil od domu, przy
dwudziestostopniowym mrozie złapała mnie zamieć śnieżna. Mój rower przewrócił
się na lodzie, a ostry wiatr podniósł gazety z kosza roweru i rozwiał je po
pokrytym lodem, zaśnieżonym polu. Rozpłakałem się z załamania i wyczerpania.
Moje ubrania zamarzły. Aby zejść z wiatru, przebiłem się przez zamarzniętą
powłokę wysokiej zaspy śnieżnej i wykopałem sobie jamę, do której wpełznąłem.
Wkrótce dreszcze ustały i nastało rozkoszne ciepło, a następnie stan pokoju,
przekraczający wszelkie opisy. Towarzyszyło temu przepełnienie światłem i
obecność nieskończonej miłości, która nie miała ani początku, ani końca i która
nie różniła się od mojej własnej istoty.
Stałem się nieświadomy mojego fizycznego ciała i otoczenia w miarę jak moja
uważność zespalała się z tym wszechobecnym oświeconym stanem. Mój umysł zamilkł.
Potok myśli zatrzymał się. Nieskończona Obecność była wszystkim, co było i mogło
być, poza czasem czy opisem.
Po upływie czasu, który mógł trwać eony, zostałem przywrócony do uważności, gdy
poczułem, jak ktoś szarpie mnie za kolano. Wtedy zobaczyłem zatroskaną twarz
mojego ojca. Bardzo nie chciałem powracać do ciała i wszystkiego, co za tym
podążało, ale szczerze kochałem swego ojca i z powodu jego cierpienia, wybrałem
powrót. W niezaangażowany sposób solidaryzowałem się z nim w jego strachu o moją
śmierć, chociaż w tym samym momencie pojęcie śmierci wydawało mi się absurdem.
W odróżnieniu od innych nie bałem się
Podczas drugiej wojny światowej został mi przydzielony ryzykowny obowiązek
sapera i często ocierałem się o śmierć. Jednak w odróżnieniu od innych nie bałem
się. Czułem się tak, jakby śmierć straciła swoją autentyczność. Po zakończeniu
wojny, zafascynowany złożonością umysłu, zapragnąłem studiować psychiatrię i
dostałem się na studia medyczne. Mój nauczyciel, psychoanalityk, profesor na
Uniwersytecie Kolumbijskim, również był agnostykiem. Obydwaj byliśmy sceptycznie
nastawieni do religii. Analiza szła dobrze, tak jak moja kariera zawodowa,
zacząłem odnosić sukcesy.
Poddałem się jakiemukolwiek Bogu, jaki by nie istniał i straciłem przytomność
Jednak nie dane mi było wieść spokojnego życia zawodowego. Zapadłem na
postępującą śmiertelną chorobę, która nie reagowała na żadne dostępne sposoby
leczenia. W wieku trzydziestu ośmiu lat stanąłem w obliczu śmierci i wiedziałem,
że umrę. Nie obchodziło mnie ciało, ale mój umysł był w stanie skrajnej udręki i
rozpaczy. Gdy nadszedł ostateczny moment, przebiegła mi przez głowę myśl: „A co
jeśli Bóg istnieje?”
Poprosiłem więc w modlitwie: „Jeżeli Bóg istnieje, proszę go, aby teraz mi
pomógł”. Poddałem się jakiemukolwiek Bogu, jaki by nie istniał i straciłem
przytomność, a kiedy się obudziłem okazało się, że zaszła tak potężna
transformacja, że oniemiałem z zachwytu.
Osoba, jaką kiedyś byłem, już nie istniała. Nie istniała osobowa jaźń ani ego,
tylko Nieskończona Obecność o tak nieograniczonej mocy, że była wszystkim, co
istniało. Ta Obecność zastąpiła to, co było „mną”, a moje ciało i jego działanie
były kontrolowane jedynie przez Nieskończoną Wolę Obecności. Świat został
oświecony jasnością Nieskończonej Jedności, która wyrażała się we wszystkich
rzeczach odsłoniętych w ich nieskończonym pięknie i doskonałości.
Razem ze strachem i niepokojem zniknęły wszystkie zwykłe motywacje
Ten spokój trwał przez dziewięć miesięcy. Nie miałem swojej własnej woli.
Nieproszona, moja fizyczna osoba zajęła się swoimi sprawami pod kierunkiem
nieskończenie potężnej, ale wspaniale delikatnej woli Obecności. W takim stanie
nie było potrzeby myślenia o czymkolwiek. Cała prawda była oczywista. Żadna
konceptualizacja nie była ani potrzebna, ani możliwa. W tym samym czasie mój
system nerwowy był skrajnie nadwyrężony, tak jakby przepływało przez niego
więcej energii niż jego obwody mogły znieść.
Nie byłem w stanie sprawnie funkcjonować w świecie. Razem ze strachem i
niepokojem zniknęły wszystkie zwykłe motywacje. Nie było czego szukać, wszystko
było doskonałe. Sława, sukces, pieniądze były bez znaczenia. Przyjaciele
nalegali, abym myślał pragmatycznie i wrócił do pracy, ale ja nie posiadałem do
tego motywacji. Jednakże odkryłem, że potrafiłem postrzegać rzeczywistość, która
leżała u podstaw osobowości. Zobaczyłem, że początek zaburzeń emocjonalnych leży
w ludzkim przekonaniu, że byli swoimi osobowościami. I tak też, sama z siebie
moja praktyka się wznowiła i stała naprawdę wielka.
Ludzie przybywali z całych Stanów Zjednoczonych
Ludzie przybywali z całych Stanów Zjednoczonych. W końcu zatrudniałem
pięćdziesięciu terapeutów i innych pracowników. Miałem dwa tysiące pacjentów
ambulatoryjnych, apartament z dwudziestoma pięcioma biurami, laboratoriami
badawczymi i encefalograficznymi.
Leczyłem tysiące nowych pacjentów rocznie. Zapraszano mnie do programów
radiowych i telewizyjnych – The MacNeil/Lehrer News Hour, The Today Show, The
Barbara Walters Show, itp. W roku 1973 opisałem wykonywaną przez siebie
pracę w tradycyjnym formacie w książce Orthomolecular Psychiatry,
napisanej z noblistą Linusem Paulingiem. Ta książka, wydana dwadzieścia lat
przed swoim czasem, wywołała coś w rodzaju zamieszania.
Całkowity stan moich nerwów powoli się poprawiał, pojawiło się też inne zjawisko
– słodkie, rozkoszne pasmo energii stale przepływało wzdłuż kręgosłupa w stronę
mózgu, gdzie wywoływało intensywne uczucie nieustannej przyjemności. Wszystko w
życiu działo się na zasadzie synchroniczności, rozwijając się w doskonałej
harmonii, a zdarzenia nadprzyrodzone były na porządku dziennym. Źródłem tego, co
świat nazywał cudami była Obecność, a nie moja osobowa jaźń. To, co pozostało z
osobowego „mnie” to tylko świadek tych zjawisk.
Większe „Ja”, głębsze niż moja własna jaźń czy moje myśli, determinowało
wszystko, co się działo.
Stany, których doświadczałem, były też opisywane przez innych. Zacząłem więc
zgłębiać nauki duchowe, włącznie z nauczaniem Buddy i oświeconych mędrców, jak
Huang Po, czy bardziej współczesnych nauczycieli, takich jak Ramana Marharshi i
Nisargadatta Maharaj, utwierdzając się w przekonaniu, że te doświadczenia nie
były wyjątkami. Nagle Bhagavad-Gita stała się dla mnie całkowicie jasna. W końcu
doświadczałem tej samej ekstazy duchowej, która była opisywana przez Sri Ramę
Krishnę i chrześcijańskich świętych.
Wszystko i wszyscy na świecie byli świetliści
Wszystko i wszyscy na świecie byli świetliści i znakomicie piękni. Wszystkie
żyjące istoty stały się Promieniejące i wyrażały tę Promienistość poprzez spokój
i splendor. Było oczywiste, że cała ludzkość jest tak naprawdę motywowana przez
wewnętrzną miłość, ale zwyczajnie straciła uważność. Większość prowadziła życia
śpiących, nieprzebudzonych, aby zyskać uważność tego, kim naprawdę byli.
Wszyscy wokół mnie wyglądali, jakby spali, jednak wciąż byli niezwykle piękni.
Kochałem ich wszystkich.
Musiałem zaprzestać mojego zwyczaju godzinnej medytacji z rana, a następnie
także przed obiadem, ponieważ intensyfikowała ona błogość do takiego stopnia, że
nie byłem w stanie funkcjonować. Powróciło doświadczenie podobne do tego, które
przeżyłem w zaspie śnieżnej jako chłopiec, ale było niezwykle ciężko wyjść z
tego stanu i powrócić do świata. Niesamowite piękno wszystkich rzeczy
połyskiwało w całej ich doskonałości, a tam gdzie świat dostrzegał brzydotę, ja
widziałem tylko bezczasowe piękno. Ta duchowa miłość przepełniła całą percepcję.
Wszystkie granice pomiędzy tutaj i tam, wtedy i teraz, czy ja i ty, zniknęły.
Spędziłem lata w ciszy wewnętrznej, a moc Obecności rosła. Nie miałem życia
osobistego. Moja osobowa wola już nie istniała. Byłem narzędziem Nieskończonej
Obecności i żyłem zgodnie z jej wolą. Ludzie odczuwali nadzwyczajny pokój w
zetknięciu z tą Obecnością.
Poszukiwacze prawdy chcieli ode mnie uzyskać odpowiedzi, ale ponieważ taka osoba
jak David już nie istniała, to co robili, postrzegałem jako sprytne wydobywanie
odpowiedzi z ich własnej Jaźni, która nie różniła się od mojej. Gdy patrzyłem na
każdą osobę, moja Jaźń błyszczała w ich oczach. Zastanawiałem się, jak udało mi
się wejść w te wszystkie ciała.
Wiele chronicznych schorzeń, na które cierpiałem przez lata, zniknęło
Wydarzył się cud, przekraczający zwykłe pojmowanie. Wiele chronicznych schorzeń,
na które cierpiałem przez lata, zniknęło. Mój wzrok spontanicznie wrócił do
normy i nie potrzebowałem już noszonych przez całe życie okularów dwuogniskowych.
Co jakiś czas odczuwałem przeszywająco błogą energię, Nieskończoną Miłość, która
nagle zaczynała promieniować z mojego serca na widok różnych katastrof.
Pewnego razu jechałem autostradą, gdy ta znakomita energia zaczęła wypływać
wiązką z mojej klatki piersiowej. Skręciłem i ujrzałem wypadek samochodowy, koła
przewróconego na dach samochodu wciąż się obracały. Energia przepłynęła z wielką
intensywnością w stronę jego pasażerów, po czym z własnej woli się zatrzymała.
Innym razem, gdy szedłem ulicami nieznanego miasta , energia zaczęła spływać
wzdłuż bloku naprzeciwko mnie i okazało się, że trafiłem na rozpoczynającą się
walkę gangów. Walczący wycofali się i zaczęli się śmiać, a energia znów się
zatrzymała.
Niektórzy z pacjentów byli najbardziej beznadziejnymi przypadkami ze
wszystkich
Pacjenci przybywali z każdego kraju na świecie, a niektórzy z nich byli
najbardziej beznadziejnymi przypadkami ze wszystkich.
Groteskowi, wijący się, owinięci w mokre prześcieradła na czas transportu z
odległych szpitali, przychodzili w nadziei na wyleczenie z zaawansowanych
psychoz i ciężkich, nieuleczalnych chorób psychicznych. Niektórzy byli w stanie
katatonii. Wielu było niemych od lat.
Jednak w każdym pacjencie, pod okaleczonym wyglądem, wyraźnie widziałem
błyszczącą esencję miłości i piękna, być może aż tak bardzo ukrytą przed zwykłym
wzrokiem, że stali się zupełnie pozbawieni miłości w tym świecie.
Pewnego dnia przywieziono do szpitala niemą kobietę w katatonii w kaftanie
bezpieczeństwa. Miała poważne zaburzenia neurologiczne i nie była w stanie stać.
Wijąc się na podłodze, dostawała spazmów, jej gałki oczu wywracały się na drugą
stronę. Jej włosy były matowe.
Podarła wszystkie swoje ubrania i wydawała z siebie gardłowe dźwięki. Miała
bogatą rodzinę, dlatego przez całe lata konsultowała się z niezliczoną ilością
lekarzy, znanych na całym świecie specjalistów. Zastosowano wobec niej każdą
metodę leczenia i stwierdzono, że jej przypadek jest beznadziejny dla medycyny.
Spojrzałem na nią i zapytałem niewerbalnie: „Boże, co mam z nią zrobić?”. I
wtedy pojąłem, że miałem ją tylko pokochać. To było wszystko. Jej wewnętrzna
jaźń połyskiwała z oczu, więc połączyłem się z tą pełną miłości esencją. W tej
sekundzie została uzdrowiona dzięki swojemu własnemu rozpoznaniu tego, kim
naprawdę była. To, co działo się z jej umysłem czy ciałem, nie miało już dla
niej znaczenia.
To zdarzyło się, w gruncie rzeczy, z niezliczonymi pacjentami. Niektórzy
zdrowieli na oczach świata, a inni nie. Jednak to, czy pojawiało się kliniczne
wyzdrowienie, nie liczyło się już dla nich ani trochę. Ich wewnętrzna męczarnia
była zakończona. Ponieważ czuli się kochani i wewnętrznie wyciszeni, ich ból
ustąpił. To zjawisko można wyjaśnić tylko mówiąc, że Współczucie Obecności
nadało nowy kontekst rzeczywistości każdego z pacjentów, a więc doświadczyli oni
uzdrowienia na poziomie, który przekraczał świat i jego przejawy. Wewnętrzny
spokój, w którym uczestniczyłem, obejmował nas oboje, poza czasem i tożsamością.
Obwiniasz Boga za to, co wyrządziło ci twoje ego
Zrozumiałem, że cały ból i cierpienie bierze się wyłącznie z ego a nie od Boga.
Była to prawda, którą cicho przekazywałem umysłom moich pacjentów. Gdy
wyczuwałem istnienie tej blokady mentalnej w kolejnym niemym katatoniku, który
od lat się nie odzywał i mówiłem mu poprzez swój umysł: „Obwiniasz Boga za to,
co wyrządziło ci twoje ego”, podnosił się z podłogi i zaczynał mówić, ku
wielkiemu zdziwieniu pielęgniarki, która obserwowała to zdarzenie. (...)"
David R. Hawkins
Artykuł częściowo wg
http://ener-chi.pl/?zapierajace-dech-w-piersiach-doswiadczenia-autora-ksiazki-przywracanie-zdrowia-psychiatry-dr-davida-r.-hawkinsa,88
* W późniejszym artykule
Dr
David R. Hawkins i jego dzieło przedstawiam szerzej te i inne
książki autora.
Patrz też:
Wstęp do uzdrawiania
mocą świadomości,
Test
mięśniowy (kinezjologiczny).
| |
Wyszukiwarka
lokalna
Także w Komunikaty
Zapisz się na
▼Biuletyn▼
(Twoje dane sa całkowicie bezpieczne,
za zapis - upominek)
Twoja
Super Ochrona Medyczna
|