Startowa Do nadrzędnej Nowości English Komunikaty Anty Inne English articles O nas Współpraca Linki Polecamy Ściągnij sobie Zastrzeżenie
| |
Lekarka - demaskator
W ramach przedstawiania osób, których postawa koresponduje z
demitologizacją pewnych "prawd" medycyny, jaką tu uprawiamy, ten wpis
poświęcam lekarzowi medycyny Katarzynie Świątkowskiej i zarazem autorce
paru książek - z cyklu
MITY
MEDYCZNE, KTÓRE MOGĄ ZABIĆ, KONTRA FAKTY RATUJĄCE ŻYCIE.
Mieliśmy już liczne jej artykuły (na zasadzie cytowania) bazujące na publicznie udostępnionych
materiałach na
Facebooku.
Więcej o autorce, dodatkowe artykuły i możliwość zakupu książek (oprócz księgarń)
znajdziesz na
https://mitykontrafakty.pl/, a także
na https://katarzynaswiatkowska.pl/ .
Tym razem wykorzystuję informację, w której pani doktor sama się
przedstawia na wspomnianej stronie facebookowej.
Poniższa autoprezentacja jest zgodna z tą, którą autorka
umieściła we wstępie do pierwszej ze swych książek. Tę pierwszą przybliżyliśmy
tutaj
(tam była zacytowana podobna autoprezentacja, gdzie dodałem parę
linków do poszczególnych tematów), a tom 2.
tutaj.
Były to przyczynki do ew. moich recenzji, ponieważ dodałem trochę swoich uwag (w
ślad za *), co i tutaj czynię na końcu tego tekstu.
Czyli, podobnie jak tam, tak i tutaj nie ze wszystkim osobiście się zgadzam
z autorką, ale przecież to nie umniejsza
jej wkładu we wspólną sprawę. A także Jej wyjątkowości (z wyjątkami) na tle
całej rzeszy lekarzy (duża litera wyraża mój szacunek).
----
Jestem absolwentką Akademii Medycznej w
Gdańsku. Mieszkam i prowadzę praktykę w jednym z (pięknych ) miast na Pomorzu
Zachodnim. Zostałam „autorką” nie z miłości do pisania. Nie lubię i nie umiem
pisać. Byłam przeszczęśliwa, kiedy zdałam maturę z polskiego, bo myślałam wtedy,
że już nigdy nie będę oceniana pod kątem moich umiejętności językowych. Zdolność
do pięknego wysławiania się zdecydowanie nie należy do talentów, które
otrzymałam.
Jak widać, los lubi płatać figle.
Pomysł na tę książkę, a wcześniej - na
zadebiutowanie na Facebooku wziął się z przekonania, że to ważne, by pewne
informacje powinny dotrzeć do jak największej ilości osób. Żeby im pomóc w
uniknięciu wielu problemów, cierpienia. Wydłużyć życie lub poprawić jego
komfort, jakość. Któż nie zgodzi się z twierdzeniem: „najważniejsze jest
zdrowie”? To przecież numer jeden w rankingu życzeń, które składamy sobie przy
okazji Nowego Roku, kolejnych urodzin, czy innych świąt.
Sporo czasu przepracowałam w różnych
przychodniach jako „lekarz pierwszego kontaktu”… To , co mnie ciągle szokuje, to
fakt jak wielu pacjentów dbanie o zdrowie utożsamia TYLKO z udaniem się do
lekarza po kolejną receptę lub … kupnem modnego suplementu. Pewnie -
profilaktyczne badania, a w razie wystąpienia objawów chorobowych - prawidłowa
diagnostyka i odpowiednie leczenie zgodne z najnowszą wiedzą, to podstawa. Ale
jest jeszcze druga strona medalu. Wcale nie mniej ważna! Nasze codzienne, małe
wybory. Niedoceniane, jeśli chodzi o ich wpływ na nasze zdrowie. Medycyna to
całość wiedzy o zdrowiu i chorobach. Zdecydowanie, nie tylko leki. *
Kiedy pacjent dostanie receptę na lek, to
najczęściej, z wielką pieczołowitością pilnuje, by go zażyć, a potem by pójść po
kolejną receptę (i oczywiście dobrze, tak powinien robić). A gdy słyszy, że
powinien schudnąć i zacząć inaczej się odżywiać, więcej się ruszać – to
(najczęściej) odbiera to jak takie …. „bla… bla… bla”.
Co roku wiele milionów ludzi cierpi i umiera
z powodu chorób, którym można było zapobiec. Nawet dzieci wiedzą, że palenie
tytoniu i nadmierne spożycie alkoholu może zabić. Ale za mało osób jest
świadomych tego, że dzisiaj równie częstym zabójcą i czynnikiem okaleczającym
jest nieprawidłowa dieta, otyłość i zbyt mała aktywność fizyczna.
Szkoda, że nie można ćwiczeń i zdrowszej
diety wypisać na receptę. Pewnie wtedy zostałyby w końcu docenione. Albo, żeby
razem z kolejną receptą, móc powiedzieć: „Te tabletki należy popijać wodą i
zażywać po intensywnym półgodzinnym marszu lub wizycie na pływalni. Jeśli
pan/pani powinien je przyjmować rano - ten spacer lub basen mogą być
poprzedniego dnia. Ich skuteczność mocno jest też uwarunkowana tym, czy Pani
(Pana) codzienna dieta zawiera pięć rekomendowanych porcji warzyw i owoców i ma
odpowiednią proporcję tłuszczów z rodziny omega-6, omega-3”.
Z wieloma chorobami jest jak z puzzle.
Atakują nas kiedy większość elementów (które często sami gromadzimy) dopasuje
się do siebie. Nie wiemy dzisiaj jak wyglądają w przypadku powszechnych dzisiaj
chorób, np. raka wszystkie kawałeczki układanki (medycyna uczy pokory). Ale… z
całą pewnością możemy powiedzieć, że zidentyfikowaliśmy ich sporą część. I to
jest pozytywna wiadomość. Jeśli je wyrzucimy z naszego życia - zmniejszymy
szansę na to, że dopadnie nas któraś z powszechnych dzisiaj chorób. Na niektóre
czynniki nie mamy wpływu (jak np. zanieczyszczone środowisko w jakim żyjemy,
geny, które sprezentowali nam nasi rodzice).** Ale… nie możemy zapominać
o tym, że (niestety) dzisiaj mnóstwo osób cierpi i umiera z powodu schorzeń,
które HODOWALI sobie niejako … na własne życzenie... przez lata. Czasami
zupełnie nieświadomie. Co ważne. W przypadku tej „układanki” nie działa zasada
„wszystko albo nic”. Im więcej wyeliminujemy tych złych - tym dla nas lepiej.
Próbujmy.
Wiele osób nie chce słyszeć o „zdrowszym
stylu życia”. Bo kojarzy im się on (niesłusznie) z cierpieniem. Oczekują, że
zaraz usłyszą o tym, że mają biegać po osiedlu (a może tego nie cierpią robić i
boją się, że sąsiedzi zaczną się śmiać) lub żyją w przeświadczeniu, że to co
zdrowe musi być niesmaczne. A to nieprawda. Właśnie o tym piszę.
Ale… z drugiej strony , co w ogóle „jest
zdrowe”? Funkcjonuje mnóstwo mitów. Mody się zmieniają i często są kreowane
przez reklamy, za które zapłacili ci, którzy chcą coś sprzedać. Informacje,
jakie trafiają do nas często są nieprawdziwe i nie wynikają wcale z troski o
nasze zdrowie, tylko z czyjejś żądzy zysku.
Jestem zwolenniczką „medycyny opartej na
faktach”. Nie na przesądach i zabobonach. Moją pasją jest „zbieranie” nowych
doniesień naukowych, analizowanie i konfrontowanie z tym, w co się powszechnie
wierzy. I weryfikowanie - na ile jest to słuszne. Podaję dużo źródeł. Celowo.
Zachęcam czytelników do myślenia i samodzielnego wyrobienia sobie zdania.
Nikt nie lubi sytuacji kiedy okazuje się, że
coś w co wierzyliśmy długo… było nieprawdą. Tym bardziej jest to bolesne dla
naszego „ego” jeśli te „prawdy” przekazywaliśmy przez lata naszym pacjentom. Ale
to jest kwestia pokory, która jest dzisiaj unikalna…choć bardzo ważna w pewnych
zawodach.
Świetnym przykładem jest kawa. Powszechnie
panuje przekonanie, że to szkodliwa używka. A jakie są fakty? W świetle
dostępnych dzisiaj informacji (ale nie tych sprzed 10 czy 15 lat), to jeden z
najzdrowszych napojów (dla większości ludzi). Wcale nie uważam, że to, co jej
dotyczy, to są „ciekawostki”. Bo kwestia dotyczy, jednego z najczęściej po
wodzie, spożywanych napojów na świecie. I jeśli on wpływa na zdrowie w określony
sposób, to jest ważne. W skali społecznej, nawet bardzo.
Fizjologia, anatomia człowieka - nie
zmieniają się. Ale już wytyczne dotyczące leczenia różnych chorób - ciągle.
Trzeba wciąż się doszkalać. Uczestnicząc w konferencjach, wykładach, śledząc
publikacje przeznaczone dla lekarzy dotyczące aktualnych standardów diagnostyki,
leczenia - zauważyłam, że w zasadzie nie podkreśla się za bardzo znaczenia
profilaktyki, i wpływu modyfikacji stylu życia na efekty leczenia. O pewnych
kwestiach, związanych ze skutkami ubocznymi leków (częstymi i bardzo groźnymi),
za głośno się nie mówi. Stąd mój rozdział „Od bólu głowy do zawału, od bolących
kolan do udaru mózgu”. ***
Uderzające jest też to, jak wiele jest osób
studiuje sto pięćdziesiąt razy ulotkę dołączoną do leku zaleconego przez lekarza
z powodu określonej choroby, przerażając się tym, co napisano o możliwych
skutkach ubocznych. Za to, bez wahania kupują w aptece reklamowany w mediach
medykament, suplement, albo jakiś „cudowny” specyfik z Internetu lub od
znajomego, który obiecuje, że to, co sprzedaje, jest w stanie uleczyć wiele
chorób. I pozwoli na własną rękę "odstawić" przyjmowane leki. Mało kto
weryfikuje usłyszane informacje. (Piszę o tym w rozdziale „Igranie z ogniem,
czyli suplementy jak ruletka”). Świetnie sprzedają się bajkowe opowieści (co
może świadczyć o tym, że we wszystkich nas pozostaje na zawsze coś z dzieci). I
teorie spiskowe. Zmowa firm farmaceutycznych? Jakiś spisek? Ukrywane badania?
**** Może ten fenomen jest związany z tym, że wolimy przenieść
odpowiedzialność za nasze zdrowie i co ważniejsze - naszych bliskich, na innych?
Prawda jest bardziej prozaiczna. Trzeba wstać z kanapy, zmienić dietę, zadbać o
prawidłową wagę. To mocno decyduje o tym w jakim stanie będziemy my i nasi
najbliżsi – może nie jutro, ale za 5-10-20 lat.
Pasjonuje mnie medycyna prewencyjna. Nie
lubię też tracić czasu. Od lat przychodzą do mnie na e-mail doniesienia związane
z nowymi badaniami, które ukazały się na świecie. Czytam je w czasie czekania w
kolejce do kasy w sklepie, kiedy ćwiczę na siłowni na orbitreku lub jadę
samochodem (oczywiście, jako pasażer ;-) ).
Jedni grają w gry komputerowe, inni
szydełkują, ja w wolnym czasie, lubię poczytać te nowości*****. To jest naprawdę
ciekawsze niż niejeden kryminał.
Mam nadzieję, że czytelnicy podzielą moje
zdanie :-)
_______
Uwagi własne
* 'Nie tylko leki' - to pozytywnie wyróżnia
autorkę, ale można by jeszcze pójść krok dalej...
** Wpływ genów wg współczesnej nauki ma
coraz mniejsze znaczenie, gdy uwzględni się środowiskową "ekspresję genów" oraz
nawet wpływ świadomości (np. neuropsychoimmunologia).
*** Te uwagi odnoszą się do I tomu książki -
jak opisałem
tutaj.
**** Chociaż autorka wytyka koncepcję
"zmowy firm farmaceutycznych”, to w licznych tutejszych artykułach wykazaliśmy,
że tak właśnie często bywa. Także "spiski", „ukrywane badania” lub
ich fałszowanie nie jest czymś, co nie istnieje. Podobnie zbytnio uogólniająca
krytyka suplementów czy niektórych z nich jest nieusprawiedliwiona, chociaż
oczywiście jest wśród nich wiele bubli.
Szereg publikacji dokumentuje te moje zastrzeżenia dość szczegółowo, w szczególności np. książka
Jacka Safuty "Mit chorób nieuleczalnych i wielki biznes".
***** a Ty lubisz czytać nasze
nowości?
:)
_______
W uzupełnieniu już przedstawionych dwóch
pierwszych tomów książki K. Świątkowskiej, poniżej krótka
Informacja o 3. tomie książki
pt. MITY MEDYCZNE KTÓRE MOGĄ ZABIĆ.
(O tym już było w tutejszym dawniejszym
wpisie Zimowe przypadłości zdrowotne, ale tutaj
zbieramy te rozproszone informacje; gwiazdki odnoszą się do komentarzy które
umieściłem w tym wcześniejszym wpisie)
Z opisu redakcyjnego:
Na naszych oczach zostało ostatnio obalonych kilka mitów dotyczących odżywiania.
Co jest zdrowe, a co nie? Do niedawna przecież mówiono: „Ogranicz picie kawy,
ona wypłukuje magnez”. Obecnie, udowodnione: „Kawa chroni zdrowie. Dostarcza
magnezu. Pomaga w odtruwaniu organizmu” (o tym w rozdziale o detoksie). Kiedyś,
bardzo popularne było hasło: “Pij mleko – będziesz wielki!”. Dzisiaj wiele osób
unika tego napoju. Czy słusznie? W rozdziale „11 rzeczy o mleku o których
większość ludzi nie ma pojęcia” przytaczam najnowsze, sensacyjne badania
związane z tą kwestią.
Czy „bez laktozy”, „bez glutenu”, oznacza automatycznie zdrowiej? Dlaczego tak
wiele się o nich mówi? Modny temat, czy rzeczywiste źródło powszechnych
problemów zdrowotnych? Trzeba się bać? O tym, w rozdziałach „O co chodzi z tym
glutenem” i „Laktoza odczarowana”.
Coraz więcej osób robiąc zakupy w supermarkecie czyta etykiety, ale i tak nie
jest pewnych co jest OK dla zdrowia, co można bezpiecznie wrzucić do koszyka, a
jakich produktów lepiej się wystrzegać. Często miewamy dylemat: „na czym
smażyć?” (jeśli już musimy). Czy olej rzepakowy naprawdę zasługuje na miano
„oliwy północy”? Może lepiej sięgnąć po „stary, poczciwy” smalec? Czym smarować
pieczywo?.
Czy masło sprzyja „sklerozie”? W obecnej książce pomagam rozwiewać te powszechne
wątpliwości. Przytaczam aktualne badania dotyczące tych kwestii. Dla wielu ich
wyniki będą z pewnością sporym zaskoczeniem.
Mitów dotyczących zdrowia jest mnóstwo. Ciągle jesteśmy bombardowani
komunikatami od różnych sprzedawców suplementów/diet/terapii/metod
diagnostycznych, którzy działają według sprawdzonej w handlu zasady: „ Ja cię
nastraszę, a ty kupisz mój produkt”. Wielu dorosłych bawi się w znaną z
dzieciństwa zabawę „w lekarza”. (Dzieci można zrozumieć, ale żeby poważni
dorośli???). Co z tego, że nie posiadają żadnego medycznego wykształcenia. To im
w niczym nie przeszkadza, by z wielką pewnością siebie, zabierać się za
diagnozowanie i leczenie innych. A rynek jest wielki.
Jeśli mamy jakieś dolegliwości, staramy się wytropić ich przyczynę. Mamy taką
naturę. I do akcji wkraczają ci, którzy postanowili na tym zarobić. Zdarza mi
się to nieustannie. Kiedy poznaję nową osobę i zaczynamy rozmawiać, kiedy
„zejdziemy” na tematy zdrowia, okazuje się często, że ona wydała już niemałe
pieniądze na badania/ terapie/testy w gabinecie „medycyny alternatywnej”. I robi
„wielkie oczy”, kiedy przytaczam dowody, na to, że nie są wiarygodne. Została
oszukana. To ważne, by powierzając w czyjeś ręce swoje zdrowie, kto zajmuje się
„medycyną alternatywną”, zastanowić się, czy w przypadku niektórych metod, mamy
do czynienia bardziej z „alternatywą od rozumu” niż z „medycyną”.
W gąszczu informacji trafiających do nas codziennie, trudno ocenić, co w końcu,
jest zdrowe, a co nie. O tym, przede wszystkim jest ta książka. Jak weryfikować
wiadomości? Wiedza jest potęgą. Jestem fanką medycyny opartej na faktach („evidence
based medicine”)*, Dlatego, każde moje twierdzenie jest poparte
odnośnikami do badań publikowanych w recenzowanych czasopismach. I zawsze gorąco
zachęcam Czytelników do samodzielnego zapoznania się z nimi, by na tej podstawie
wyrabiać sobie zdanie. Wtedy się odkrywa, jak ryzykowne jest traktowanie za
źródła wiedzy pseudoktorów z YouTube.
Oczywiście, wszyscy jesteśmy omylni. Lekarze, czy naukowcy – też. W dzisiejszych
czasach, kiedy wiedza tak bardzo szybko idzie do przodu, trzeba stale robić
update i analizować czy aby nie bazujemy na przestarzałych informacjach.
Cyceron twierdził: „Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego – w błędzie
trwać. Żyć – to myśleć”.
Warto zadawać sobie pytanie: „dlaczego?”, „ale kto to stwierdził?”, „na
podstawie czego?”.
Zalewa nas każdego dnia ogrom informacji. Ciągle ktoś chce nam coś sprzedać. Ta
lektura może uchronić wiele osób przed wydaniem pieniędzy na kuracje, badania,
suplementy, które jednoznacznie zostały zakwestionowane i zdyskredytowane przez
wiarygodne źródła naukowe. Najgorsze jest, że wiele z nich nie tylko naraża
ludzi na niepotrzebne wydatki, ale też może stanowić zagrożenie dla zdrowia.
Polegamy na wiedzy innych. W co wierzyć. Jak weryfikować to co słyszymy?
Zadawanie umiejętnych pytań jest kluczem.
W końcu, kto pyta, nie błądzi. Warto zadawać pytanie: pytanie: „Ale KTO TAK
powiedział? GDZIE to było OPUBLIKOWANE? Czy w RECENZOWANYCH* (czyli uznanych w
świecie naukowym) źródłach? Ile badań to POTWIERDZIŁO”? Jeśli odpowiedzią jest:
„wyczytałem GDZIEŚ w internecie” lub „w książce”, to delikatnie mówiąc, musi
dawać do myślenia.
SPIS TREŚCI
Wstęp
9
Masełko wraca do łask
23
Sydney Heart Study
29
„Minnesota Coronary Experiment”
31
Badanie PURE
32
Na czym smażyć?
43
Kiedy smażysz… lepiej nie oddychaj za głęboko
54
Jeszcze słowo o frytkach i chipsach (sorry, muszę
55
Suplementy, kuracje, zabiegi oczyszczające
71
Dieta detox
75
Kawa
76
Oczyszczająca głodówka
79
Nietolerancje pokarmowe. Jak nie dać się naciągnąć
91
Kiedy jelita stają się rozdrażnione i nie dają żyć (normalnie)
99
11 faktów o mleku, o których większość osób nie ma pojęcia
109
Dorośli lepiej niech nie przesadzają ze słodkim mlekiem
111
Fermentowany nabiał eliksirem zdrowia
116
Kefir na “helicobactera”
118
„Za wysoki cukier"? - Zaprzyjaźnij się z jogurtem!
118
Jogurtem w depresję
119
Czy mleko wzmacnia kości?
121
„Pij mleko – będziesz wielki!”
124
Mleko i rak. Kij ma dwa końce
125
Picie mleka sprzyja trądzikowi
126
Pijący dużo mleka częściej zapadają na chorobę Parkinsona
127
Alergie. Kilka ciekawostek
128
VII. Odczarujmy w końcu laktozę
145
Czy laktoza jest taka zła?
147
Szkodzi zdrowiu?
149
Bakterie
150
VIII. O jajach „bez jaj”. 10 powodów dla których warto je jeść
159
Pomagają w odchudzaniu
161
Jaja to prawdziwa skarbnica witamin i mikroelementów
161
Związki zabijające szkodliwe drobnoustroje
161
Jaja są zasobne w unikalne przeciwutleniacze
162
Żółtka jaja są skoncentrowanym źródłem choliny (680 mg/100 g)
162
Czy systematyczne jedzenie jaj naraża na sklerozę?
163
Jaja kontra ślepota
163
Jaja chronią przed zaćmą
165
Co DOBREGO „robią” jaja z cholesterolem we krwi
165
Jaja oddalają widmo cukrzycy II typu
173
O co chodzi z tym glutenem?
187
Ciemne strony glutenu
192
„Kameleon” i „Góra lodowa” Kilka słów o celiakii
194
Jak się przekonać czy mamy celiakię
198
Kwasy omega 3
215
O delfinach i zebrach
218
Olej rybi walczy z depresją
219
Czyli… śledź na lepszy nastrój!
220
Ryby na inteligencję
220
Twoje dziecko nie radzi sobie w szkole?
223
Masz agresywnego znajomego?
223
Omega-3 pomaga oddychać pełną piersią
224
Ryba dla serca
225
Zapalenie przez jedzenie
227
Kiedy lepiej nie oddychać pełną piersią
243
Historia jest nauczycielką życia
250
Wracając do dzisiejszego świata
251
Lepiej nie mieszkać za blisko drogi
255
Cóż na to poradzić?
256
Więcej oraz możliwość zakupu (oprócz księgarń) na
https://mitykontrafakty.pl/.
Tom 1 książki krótko przedstawiłem tutaj a tom 2
tutaj.
23.02.2021
____
PS. zajrzyj co kryje się pod ikonkami na prawym marginesie strony.
PS2. a propos książek - jesteś zdezorientowany przez sprzeczne zalecenia
lekarzy?
Zobacz co radzi lekarz który pomógł dziesiątkom tysięcy ludzi pozbyć się
dolegliwości, które zostały błędnie zdiagnozowane. Nietypowo.
| |
Wyszukiwarka
lokalna
na dole strony
Także w Komunikaty
_______________
Zapisz się na
▼Biuletyn▼
Zobacz informację
wstępną
(Twoje dane są całkowicie bezpieczne;
za zapis - upominek >
Informacja wstępna)
_______
Twoja
Super Ochrona Medyczna
|