Ramona (podaję imię zastępcze, ale równie egzotyczne co oryginalne - byłem
poproszony o anonimowość), jest pełną życia ładną ok. 50-letnią kobietą z małej
miejscowości z Podlasia.
Od ponad półtora roku nie mogła znaleźć pracy, po tym jak sklep w którym
pracowała zwinął się z powodu konkurencji.
To ją mocno podłamało, tym bardziej że parę miesięcy przedtem została wdową.
To trudna sytuacja dla samotnej kobiety - zarówno życiowo jak materialnie.
Wygląda na to, że nikt jej już nie zatrudni - brak kwalifikacji poza tym, co
dotąd robiła, wiek oraz ogólna sytuacja w rejonie.
Ale okazało się, że to nie był koniec utrapień.
Zaczęła się źle czuć. Nie wiedziała czy z powodu stresu w wynikającego z
powyższej sytuacji, czy z jakiegoś innego.
Doszło do tego że omdlewała, miała kłopoty z sercem, napady gorąca i inne
dziwne objawy.
Lekarz z przychodni początkowo zrzucił te objawy na klimakterium, ale nie
wszystko mu pasowało, więc zaczął się korowód badań.
Ramonę poznałem przygodnie w czasie tegorocznych wypadów turystycznych na
Podlasie. Nie mieliśmy okazji porozmawiać o szczegółach jej choroby, natomiast
sporo rozmawialiśmy o tamtejszej sytuacji bytowej i służbie zdrowia. Okazało
się, że badania na miejscu nie dały jednoznacznej odpowiedzi i trzeba było
wykonać ich więcej i bardziej specjalistycznych.
Do paru z nich potrzebne było skierowanie od specjalistów, a tych na miejscu nie
było, nadto terminy były odległe. Zarówno ze względu na pogarszający się stan,
jak i wyniku nastraszenia przez lekarza, że być może trzeba szybko wyeliminować
poważne zagrożenie, Ramona postanowiła skorzystać z usług prywatnych. Pamiętała
jak szybko "zawinął" się jej mąż.
Jedna wizyta w Białymstoku to ponad 100 zł, w Warszawie nawet 150. Wg zaleceń
tych wizyt i badań trzeba było odbyć więcej. Pojawił się więc i problem
finansowy. Ktoś polecił jej usługi Polmed-u w ramach abonamentu. W ten
sposób może mieć wizyty u wielu specjalistów i nieograniczoną ilość razy, bez
oczekiwania - w ramach miesięcznej opłaty. Kalkulowało się. Uprzytomniła sobie
przy okazji, że od dziesięcioleci nie dbała o siebie i nie wykonywała żadnych
badań profilaktycznych.
Jedno z nich wykazało nie tylko właściwy powód jej dolegliwości, ale wykryto
jeszcze poważniejsze utajone zagrożenie.
Paromiesięczne leczenie pod okiem lekarza z partnerskiej placówki Polmedu
odzyskało jej zdrowie i dawny wigor. Przynajmniej do końca bieżącego abonamentu
zamierzała w pełni wykorzystać wszystkie możliwości tej usługi, zwłaszcza
bieżącej kontroli czy wszystko jest już zażegnane. Przy okazji zainteresowała
się medycyną i tym jak mądrzej się odżywiać i lepiej dbać o siebie.
Gdy rozmawialiśmy, miałem przed sobą kobietę szczęśliwą. Poznałem też
mężczyznę, który dołączył do rozmowy - okazało się, że to jej nowy partner,
którego poznała właśnie w Białymstoku podczas tamtejszych wizyt i który wspiera
ją we wszystkim. Wygląda na to, że życie zaczęło się układać na nowo.
Od razu hasło "Polmed" popchnęło rozmowę na nowy tor. Otóż i ja korzystałem z
tych usług. Dodatkowo uświadomiłem im, że Ramona może nawet zostać partnerem
firmy S7Health, która buduje sieć referencyjną klientów Polmedu,
stwarzając możliwość zarobku z tytułu prowizji za pozyskanie klientów.
Wzbudziłem zainteresowanie.
Ta opowieść dotarła do mnie ok. trzy lata po podobnych, jakie opisałem tutaj
Dwie historie (było ich więcej, ale dziś
nie mogę już odszukać...). Tam znajdziesz zaktualizowany kontakt (strona,
konferencje), gdyby i ciebie to zainteresowało.
Dodam, że mam pełne zrozumienie dla sytuacji jaka spotkała Ramonę. Też przed
sześćdziesiątką zachorowałem oraz podobnie (likwidacja firmy) straciłem pracę. I
też szczęśliwie poradziłem sobie z oboma problemami.
Myślę że warto przywołać te historie, bo układają się w optymistyczny
happy-end, jaki był udziałem poszkodowanych osób i może cię podnieść na
duchu, jeśli coś podobnego zdarzy się w twoim życiu. Albo już teraz skłonić
do zadbania o siebie.
PS. Bywa, że ktoś ma kłopoty zdrowotne z powodu wypadku,
błędu lekarskiego, zaniedbania BHP w pracy, złej diagnozy itp.
W takich przypadkach można postarać się o należne odszkodowanie.
W pewnym systemie on-line, przy pomocy prawników-specjalistów, jest to o wiele
łatwiejsze i tańsze niż w pojedynkę. To "produkt" z tej samej "stajni" co
S7Health o nazwie Odszkodowania 2.0 i Prawnik 2.0. Podaję
ich strony i link do regularnych prezentacji on-line (na ogół poniedziałki
wieczorem): http://bit.ly/poszkodowany,
http://bit.ly/poznajO2. Mają też cały
wachlarz innych odszkodowań i usług (np.
http://bit.ly/O2jakTlen ) - z systemem referencyjnym, który pozwala zarobić
przez polecanie klientów :)
Mało tego - czasem leczenie czy dochodzenie swych praw powoduje kłopoty z
tytułu zadłużenia i widma windykacji.
Tu też pomogą - przez usługę Stop Windykacji. Warto się zainteresować.
Dedykowana prezentacja -
https://webinar.prawnik20.pl/b3WU60 .
PS.
zapisałeś się na nasz newsletter?
(nieregularny i dość rzadko wysyłany - więc bez strachu - nie zasypię Cię
wiadomościami...)