Startowa Do nadrzędnej Nowości English Komunikaty Pro Inne English articles O nas Współpraca Linki Polecamy Ściągnij sobie Zastrzeżenie
| |
Chemioterapia - złota żyła medycyny i farmacji *
Ten artykuł jest po części kontynuacją artykułu
o mammografii oraz tutejszych artykułów o leczeniu
raka (skorzystaj z lokalnej wyszukiwarki) i jest wyborem/kompilacją z książki
Jana Taratajcio "Łańcuch życia". Oprócz samej chemioterapii naświetla szerzej
sposoby leczenia raka przez medycynę i motywy takiego z pozoru dziwnego działania nie
przynoszącego pozytywnych rezultatów.
W nawiasach [ ] - komentarze redaktora, wytłuszczenia w
tekście - wg oryginału.
Wiele osób chorych na chorobę nowotworową odruchowo, aby
ratować życie przed śmiercią, udaje się do kliniki onkologicznej gdzie jest
poinformowana przez personel o „możliwości„ uratowania życia, poddając się
chemioterapii lub radioterapii. Mit ten jest tak silnie wpojony w naszą
podświadomość, zarówno lekarzy jak i pacjentów, że nikt z nich nie zastanawia
się na ile jest on prawdziwy. Lekarze zdają sobie sprawę ze szkodliwości obu
tych terapii (często w przeciwieństwie do pacjentów), ale nie mając innych
możliwości wykorzystują te, które zostały im podsunięte przez chciwy przemysł
farmaceutyczny. Wierząc w sztucznie podtrzymywany mit przez ludzi na szczytach i
ich popleczników, o skuteczności terapii, jaką stosują, przyczyniają się w
nieświadomy sposób do okaleczania i uśmiercania pacjentów.
Zadać należy pytanie czy przyczyniając się do kalectwa lub śmierci ponoszą
odpowiedzialność za popełnienie takiego czynu. Kodeks karny mówi jednoznacznie,
że tak.
[ale lekarz - o ile przestrzega formalnych i bezdusznych
procedur szpitalnych i ambulatoryjnych - nie ponosi wtedy odpowiedzialności,
nawet jeśli tą drogą
uśmierca pacjentów]
Dla pacjentów, którzy nie są świadomi, czym jest chemioterapia pozwoliłem
sobie zebrać informacje na ten temat, aby byli świadomi, w chwili podjęcia
takiej decyzji, z czym mają do czynienia, oraz jakie mają szanse na przeżycie
takich terapii, a także ich skuteczności.
Jak sama nazwa wskazuje jest to terapia polegająca na wprowadzeniu do naszego
organizmu związków chemicznych. Jakie są skutki działania tych związków
chemicznych? Przede wszystkim uszkodzenie dzielących się komórek. Chemioterapia
umożliwia zniszczenie przynajmniej część komórek nowotworowych, ale uszkadza też
dzielące się komórki mieszków włosowych, nabłonka jelitowego, narządów
rozrodczych i szpiku kostnego, powoduje wyłysienie, wymioty i bóle brzucha,
bezpłodność i zaburzenia składu krwi. Większość tych efektów mija po zakończeniu
leczenia. Unikając zbytniego zagłębiania się w temat, postaram się pokrótce
wymienić kilka leków stosowanych przy nowotworach, oraz naświetlić skutki
uboczne ich działania.
Allopurinol – zapobiega gromadzeniu się kwasu moczowego. Duże ilości
kwasu moczowego we krwi mogą powodować uszkodzenie nerek, mogą również formować
kryształy w stawach. Jest to przyczyna dny moczowej.
Bifosfoniany – stosowany przy nowotworach komórek plazmatycznych.
Niepożądane skutki działania to: kolki w jamie brzusznej, dreszcze, splątanie,
gorączka, skurcze mięśni, ból gardła.
Busulfan – stosowany przy białaczce szpikowej oraz w zespołach
mieloproliferacyjnych. Działanie uboczne: zabija komórki i łączy się z DNA i
tłumi czynności szpiku kostnego. W późniejszym czasie powoduje uszkodzenie płuc.
W przypadku oznak infekcji łatwo siniaczy się lub powoduje krwotok.
Cyclofosfamid – zabija komórki, łączy się z DNA, tłumi czynności szpiku
kostnego, przy większych dawkach drażni pęcherz moczowy, powoduje siniaki lub
krwawienie.
Arabinozol cytozyny – zabija komórki, blokuje podziały komórkowe, może
uszkodzić nerki lub wątrobę, uszkadza oczy, powoduje tłumienie czynności szpiku
kostnego, powoduje siniaki lub krwawienie.
Daurorubicyna – stosowana przy białaczkach. Hamuje podziały komórkowe. Po
każdej dawce przez kilka dni mocz ma czerwone zabarwienie. Wypadają włosy.
Etopozyol – blokuje syntezę DNA. W małych dawkach hamuje podział komórek,
w dużych zabija je. Tłumi czynności szpiku kostnego oraz powoduje powstawanie
siniaków lub krwawienie.
Fludarabina – hamuje syntezę DNA, głównie w limfocytach. Tłumi czynności
szpiku oraz zwiększa ryzyko infekcji. Tworzy siniaki, może też powodować
krwawienie.
Hydroksymocznik – hamuje syntezę DNA i wpływa na płodność mężczyzn i
kobiet. Powoduje nieprawidłowości w rozwoju płodu.
Przy większych dawkach powoduje bóle żołądka, lekkie nudności lub biegunkę.
Interferon – hamuje podziały komórkowe. Wywołuje
objawy grypo podobne. Często do takiego stopnia, że kuracja musi być przerwana.
L – Asparaginaza – uszkadza wątrobę oraz nerki.
Bywa przyczyną nadwrażliwości i poważnych alergii.
Melfalan – zabija komórki, łączy się z DNA,
tworzy stany alergiczne i groźne stany uczuleniowe. Powoduje nagłe duszności w
klatce piersiowej, obrzęki powiek, twarzy lub warg, guzki na skórze lub
pokrzywkę. Wysypki na skórze, gorączkę, zapaść lub omdlenia.
Prednizolon – jest to steroid, który może być przyczyną poważnej choroby
gdyż tłumi prawidłową produkcję substancji organizmu w systemie immunologicznym.
Do innych niepożądanych efektów należą wrzody trawienne, cukrzyca, zatrzymanie
płynów, wzrost ciśnienia tętniczego. Przy dłuższym stosowaniu zmniejszenie
gęstości kości.
Kwas retinowy – powoduje dojrzewanie, różnicowanie i śmierć komórek.
Winkrystyna – podanie winkrystyny dokanałowo (do kręgosłupa) jest prawie
zawsze śmiertelne, nie ma żadnego antidotum przy przypadkowym podaniu
dokanałowym. Powoduje problemy z układem nerwowym, mogą wystąpić następujące
objawy: - drętwienie lub ciarki w palcach rąk i nóg - utrata odruchów,
osłabienie mięśni i niepewny chód - porażenie mięśni twarzy lub gardła, padaczka
- ból np. głowy, szczęki, gardła, szyi, mięśni lub kości - utrata zmysłu dotyku,
opadająca stopa podczas chodzenia.
Jak widzą państwo wymieniłem tylko niektóre leki
używane w chemioterapii. Jednak nie ma takiego, któryby nie miał skutków
ubocznych. Proszę zastanowić się nad następującym oświadczeniem specjalisty
onkologa, profesora Charlesa Mathe’a – „Gdyby
okazało się, że mam raka, nigdy nie poszedłbym do ośrodka standardowej terapii
raka. Ofiary raka, które mieszkają z dala od takich ośrodków mają szansę.”
Doktor Hardin Jones, który jest profesorem Uniwersytetu Kalifornijskiego, po
przeanalizowaniu statystyk przeżywalności raka na przestrzeni ostatnich
kilkudziesięciu lat, doszedł do wniosku, że „leczeni
pacjenci nie mają się lepiej, a może nawet gorzej od
nieleczonych”. Niepokojącej wypowiedzi Jonsa nikt nigdy nie obalił.
A oto następna wypowiedź, tym razem doktora Alberta Brarermana z Medical
Onkology – „Wielu onkologów zaleca chemioterapię w przypadku dosłownie wszelkich
guzów z niezachwianą przez niemal niezmienne niepowodzenia nadzieją.”
A co powiecie państwo na wypowiedź doktora Alena Levin zamieszczoną w
artykule pt.
The Healing of Cancer, brzmi ona następująco:
„Większość pacjentów cierpiących na raka w tym kraju umiera z powodu
chemioterapii. Chemioterapia nie eliminuje raka okrężnicy i płuc. Fakt ten jest
udokumentowany już od dziesięciu lat, a mimo to lekarze stosują ją w leczeniu
tych guzów.”
Fakt ten potwierdza także doktor Thomas Dao w Jurnal
of Medicine pisząc – „Mimo szerokiego stosowania chemioterapii śmiertelność
przypadków raka nie zmieniła się od siedemdziesięciu lat”.
Jak wynika z wypowiedzi niektórych lekarzy, którzy nie chcą brać udziału w
masowym mordzie zorganizowanym przez farmaceutyczną elitę, chemioterapia jest
inwazyjną i toksyczną metodą, rzekomo zdolną do likwidowania komórek rakowych.
Niestety! Jej agresywny chemizm nie ma zdolności do różnicowania
między komórkami zdrowymi a rakowatymi, oraz sąsiednią
zdrową tkanką. Mówiąc prościej chemioterapia polega na dożylnym
wstrzykiwaniu trucizny, która zabija ożywioną materię.
Powtarzalna chemioterapia i naświetlania zabijają stopniowo cały
organizm. Można to porównać z sytuacją, w której chcąc zniszczyć
szkodniki w lesie, spryskujemy go silną substancją chemiczną, która zabija
szkodniki, ale niszczy nieodwracalnie las, który nigdy się już nie odrodzi.
Odpowiedzcie sobie państwo na następujące pytanie, czy
istnieje większa ignorancja i głupota stworzona przez ludzi? Szczególnie mocno
jest atakowany układ immunologiczny (odpornościowy), który nie wraca już do
zdrowia w takim stopniu, aby być zdolnym do ochrony organizmu przed pospolitymi
chorobami, które w takim przypadku stają się śmiertelne. Czy właśnie nie o to
chodzi chciwym bandytom z korporacji farmaceutycznych? Czy w zanadrzu nie mają
całej gamy lekarstw uodparniających organizm pacjenta? Więc może przeżyje i
nadal się będzie leczył nabijając „kiesę” aż do śmierci rekinom przemysłu
farmaceutycznego.
Uwaga! Ponad 67% ludzi umierających w czasie terapii
przeciwrakowej to ci, którzy zmarli na jakąś pospolitą
chorobę, która wykorzystała okazję powstałą w wyniku
bezpośredniej zapaści układu immunologicznego,
powstałej jako rezultat agresywnego i toksycznego
charakteru leków. Czymże to jest, jeśli nie uśmiercaniem poprzez leczenie.
Efekty uboczne, zarówno chemioterapii jak i naświetlania są bardzo rozległe.
Mogą się objawiać między innymi, jako zawroty głowy, odbarwienia skóry, utrata
zmysłów, osłabienie zdolności audiowizualnych, mdłości, biegunka, wypadanie
włosów, utrata apetytu prowadząca do niedożywienia, utrata popędu płciowego,
utrata białych krwinek, trwałe zniszczenie organów wewnętrznych i ich
niewydolność, wewnętrzne krwotoki, ubytki tkanek, czy choćby naczyniowo-sercowe
przecieki (zwyrodnienie arterii).
Danych, które wyżej wymieniłem, dostarczył Steven Ransam, który jest dyrektorem
ds. badawczych brytyjskiego Credens Publications, które zajmuje się badaniem
biznesu i rządowych oszustw z dziedziny ochrony zdrowia.
Doktor Ralph Mass, który jest autorem książki, pt. ”The Cancer Industry”
(Przemysł rakowy), w sposób szokujący obnaża świat konwencjonalnej
polityki w leczeniu raka, oświadcza on, iż „Ostatecznie w przeważającej liczbie
przypadków, nie ma żadnego dowodu na to, że
chemioterapia przedłuża życie i jest wielkim kłamstwem utrzymywanie w
odniesieniu do chemioterapii, że istnieje korelacja między kurczeniem się guza a
przedłużeniem życia pacjenta”.
Naukowcy zatrudnieni w Centrum Onkologicznym Mc Gila przesłało ankietę 118
lekarzom specjalistom od raka płuc, w celu określenia
stopnia ich zaufania do terapii, jakie stosują. Poproszono ich, aby wyobrazili
sobie, że mają raka i że mają wybrać dla siebie metodę leczenia spośród sześciu
stosowanych terapii. Ankietę wypełniło 79 lekarzy, z których 64 nie miało ochoty
na żadną terapię wiążącą się ze stosowaniem Cisplatinu
– jednego z popularnych środków w chemioterapii, który sami stosują (roczna
sprzedaż tego środka na całym świecie wyraża się obecnie cyfrą (2001
r.) 110 mln dolarów), zaś 59 spośród 79 uważało, że wszystkie terapie
wymienione w ankiecie są nie do zaakceptowania, ponieważ są nieefektywne
i w wysokim stopniu toksyczne.
Mam cichą nadzieję, że przynajmniej niektórzy z lekarzy zastanowią się nad
stosowaniem zabójczych środków zawartych w chemioterapii i zrozumieją, że
ingerowanie w prawa natury niczemu dobremu nie służy. Myślę, że zainteresuje
państwa informacja niemieckiego epidemiologa z Kliniki Guza w
Heidelbergu-Mannheimie, doktora Ulricha Abela, który dokonał pełnego przeglądu i
analizy wszystkich zasadniczych badań oraz klinicznych prób chemioterapii, jakie
kiedykolwiek wykonano. Jego wyniki powinien przeczytać każdy, kto ma właśnie
zamiar wsiąść do „ekspresu chemioterapii i radiologii ”. Aby upewnić się, że
przejrzał wszystko, co zostało opublikowane na temat chemioterapii, wysłał listy
do 350 ośrodków medycznych na całym świecie z prośbą o przesłanie mu wszystkich
materiałów, jakie opublikowały na ten temat. Przejrzał tysiące artykułów i jest
mało prawdopodobne, aby ktokolwiek na świecie wiedział o chemioterapii więcej od
niego. Analiza zajęła mu wiele lat, a jej rezultaty są wręcz zdumiewające.
Okazało się, że ogólnie biorąc liczba pomyślnych wyleczeń za pomocą
chemioterapii na całym świecie działa „przekonywująco” tylko, dlatego, że
nigdzie nie ma naukowych danych na temat rzeczywistych przedłużeń życia
pacjentów cierpiących na najpopularniejsze postacie
raka organów wewnętrznych.
Doktor Abel podkreśla, że chemioterapia bardzo rzadko
poprawia jakość życia. Nazywa chemioterapię naukowym nieużytkiem i twierdzi, że
co najmniej 80% przypadków stosowania chemioterapii na całym świecie, to
przypadki bezskuteczne, przypominające „nowe szaty cesarza” – ani lekarz, ani
pacjent nie życzą sobie zaprzestania chemioterapii, nawet, jeśli brak dowodów,
że jest ona efektywna!
Żaden środek masowego przekazu nigdy nie wspomniał o tych wyczerpujących
badaniach. Zostały one całkowicie pogrzebane.
Czy ktoś z czytelników jest zdziwiony, że takie informacje przemilczają środki
masowego przekazu? Odpowiedź jest prosta, gdyż wszystkie środki masowego
przekazu są własnością kilku głównych korporacji. I ich szefowie decydują o tym,
co społeczeństwa powinny wiedzieć, a czego nie. Jak powiedział Wolter:
„Każdy, kto potrafi przekonać nas, abyśmy uwierzyli w absurdy, potrafi zmusić
nas, do popełnienia niegodziwości.”
Podobnie jak chemioterapia i radioterapia, dochodowym interesem dla przemysłu
farmaceutycznego stała się mammografia.
[ tu odsyłam do artykułu
Mammografia ]
... I tak, skołowany reklamą,
presją lekarzy i pod wpływem własnego strachu i niewiedzy, typowy chory
ponownie wraca w miejsce, z którego wyruszył i zaczyna
dochodzić do wniosku, że sugerowana wcześniej chemioterapia jest jednak
„najbezpieczniejszym” wyborem.
Niestety,
informacje o ww. niebezpieczeństwach nie są
powszechnie dostępne w publicznej domenie. Być może, dlatego, że prawdziwa
medycyna musi z mozołem torować sobie drogę, do tego, aby ją wyraźnie usłyszano.
Istnieją szczególne powody takiego stanu rzeczy. Często nie chodzi o to gdzie
szukać, ale o to jak szukać. Utrzymanie tego stanu rzeczy leży w
interesie przemysłu farmaceutycznego, będącego motorem napędowym całej
współczesnej medycyny konwencjonalnej.
Chemioterapia w przypadku białaczki u
dzieci i choroby Hodgkinsa (ziarnica złośliwa), stanowi typowy przykład, jedynie
pozornego sukcesu, ortodoksyjnej terapii anty rakowej. Prowadzone obecnie,
długoterminowe, badania dowodzą, że w późniejszym okresie u takich dzieci
powstaje osiemnaście razy więcej wtórnych, złośliwych,
guzów. Co gorsze, u dziewczynek występuje 75- krotny
wzrost ryzyka (7500 %) zachorowania na raka piersi w wieku około 40 lat. Głównym
problemem wydaje się być rozwój głębokich lub układowych infekcji bakterią
Candida albicans (bielnik biały), wkrótce po rozpoczęciu chemioterapii. Jeżeli
ta infekcja nie jest odpowiednio leczona, następuje pogorszenie lub jest bardzo
prawdopodobne, wystąpienie w przyszłości problemów ze zdrowiem. Badania raka
jajników dowodzą, że ryzyko wykształcenia się
białaczki po chemioterapii rośnie, 21 – krotnie, czyli 2100 %. Chemioterapia
wykazuje prostą zależność od dawki, podczas gdy występowanie pobudzonej leukemii
podwaja się między grupami, w których zastosowano niską lub umiarkowaną dawkę,
to między grupami o umiarkowanej i wysokiej dawce wzrasta czterokrotnie (4
razy). Po zastosowaniu chemioterapii w celu leczenia złośliwych guzów, rozwijają
się również inne guzy. W próbach ze szpiczakiem (myeloma) nie stwierdzono
żadnych zalet stosowania chemioterapii w stosunku do
braku jakiegokolwiek leczenia.
Ulrich Abell szanowany niemiecki biostatystyk, przedstawił wyczerpującą analizę
ponad 3000 klinicznych prób dotyczących wartości chemioterapii, w
przypadkach zaawansowanego nowotworu złośliwego (na przykład raka piersi).
Onkolodzy mają inklinację do stosowania
chemioterapii, ponieważ może ona spowodować czasowe kurczenie się guza, zwane
reakcją. Jednak i w tym przypadku występują nieprzyjemne efekty uboczne. Abell
potwierdził, że brak jest bezpośrednich danych wskazujących na to, że
chemioterapia umożliwia w takich przypadkach przedłużenie okresu życia.
Twierdzi, wprost, że „wielu onkologów uważa za oczywiste to, że reakcja na
terapię wydłuża okres przeżycia – jest to opinia, której podstawę stanowi błędne
rozumienie nie podparte żadnymi badaniami klinicznymi.”
Również doktor Ralph W. Moss w swojej książce twierdzi, że nie ma danych
wskazujących na to, że stosowanie chemioterapii wydłuża, w większości przypadków
raka, okres przeżycia. Postaram się odpowiedzieć, dlaczego, większość lekarzy
tak chętnie akceptuje i stosuje tego rodzaju terapie, będąc nieświadomymi ich
prawdziwego celu przeznaczenia. Konserwatywny periodyk medyczny
New England Jurnal of Medicine w zamieszczonym przez siebie artykule
podaje, że pospolity sposób przekształcania medycznych statystyk na bardziej
korzystne, wygląda następująco: pacjenci, którzy umierają w czasie przedłużonej
terapii przy zastosowaniu chemioterapii lub radioterapii, nie są włączeni do
obliczeń statystycznych, pod pretekstem nie uzyskania pełnego zakresu terapii,
natomiast w grupach kontrolnych liczeni są wszyscy, którzy umierają. Co więcej,
miarą sukcesu jest procent guzów zanikających bez względu na to czy pacjent
przeżyje. Kiedy jednak dochodzi do porównania długości okresu przeżycia, wówczas
uwzględnia się tylko przypadki wyleczone z pominięciem śmiertelnych. Generalnie
nie podaje się, ilu pacjentów zmarło w skutek samej terapii. Obecny trend polega
na bardzo wczesnym wykrywaniu objawów przedwczesnych i leczeniu ich jako raka.
Chociaż statystycznie zwiększa to liczbę ludzi chorych na raka, to jednocześnie
sztucznie wydłuża czas przeżycia i obniża śmiertelność, a tym samym czyni
terapie medyczne bardziej wiarygodnymi. W tym wydłużeniu czasu przeżywalności,
może mieć jednak swój udział pewien czynnik, a mianowicie to, że rosnąca liczba
pacjentów sięga dodatkowo po terapię naturalną. Badanie historii chorób 1,2
miliona pacjentów z rakiem ujawniło, że śmiertelność przypisywana przyczynom
poza rakowym i występująca wkrótce po leczeniu na raka była o 200 % większa od
występującej normalnie. Po dwóch latach od zdiagnozowania raka i terapii, ten
nadmiar śmiertelności spada o 50 %. Najczęstszym powodem nadmiaru zejść
śmiertelnych była niewydolność serca i układu oddechowego. Oznacza to, że
zamiast umierać przez kilka lat na raka, pacjenci ci umarli w wyniku efektów
leczenia i znacznie pomogli w poprawieniu
statystyk dotyczących raka, ponieważ rak nie był bezpośrednia przyczyną ich
śmierci. Tego rodzaju fałszowane doniesienia dotyczące
śmierci z powodu raka, zrodziły żądania wprowadzenia bardziej uczciwych
statystyk. Orędownicy medycyny konwencjonalnej otwarcie przyznają, że nie znają
terapii mogącej pomóc w przypadkach zaawansowanych form raka. Do dzisiaj lansuje
się hasło, „aby można było to wyleczyć, należy wykryć to wcześnie”. Badania mammografi dowodzą, że nie ma znaczenia, kiedy wykryje się
raka. Metody konwencjonalne są zawsze bezużyteczne, a co za tym
idzie, bezużyteczny jest ogromny, wielomiliardowy, „przemysł raka”. Jest od
dawna wiadomo, że przewodowy miejscowy (D C I S), jest pospolitą nieinwazyjną
formą guza piersi. W większości przypadków jest wykrywany przy pomocy
mammografii. U młodych kobiet 92 % wszystkich rodzajów raka wykrywalnych za
pośrednictwem mammografii, należą do tego typu. Tym
niemniej jednak średnio w 44 %, a w niektórych przypadkach w 60 %, tych
przypadków stosuje się amputację sutka (mastektomię). Ponieważ większość z nich
jest nieszkodliwa, te niepotrzebne zabiegi, znacznie
poprawiają statystyki dotyczące przeżywalności.
Podczas, gdy konwencjonalne diagnozy mają charakter
inwazyjny i mogą sprzyjać przerzutom raka, jest pewien nieszkodliwy rodzaj
elektroskórnych badań o nazwie „test biopola”, który opracował zespół złożony z
badaczy, ośmiu europejskich szpitali i uniwersytetów. Jak doniósł Lancet jest on
w 99,1 % dokładny w diagnozowaniu złośliwych guzów piersi. Przypomnę, że
mammografia daje 50 % zdiagnozowania.
Czemu oni to robią? Na to pytanie udziela odpowiedzi medyczny komentator, doktor
Donald Gould. „Najprostsze rodzaje raka są dziś równie odporne na leczenie, jak
40-50 lat temu. Nic nie zyskamy udając, że szala zwycięstwa w walce z rakiem
powoli i systematycznie przechyla się na naszą stronę.” Powyższa prawda jest
rozmyślnie ukrywana przed społeczeństwem. Według Goulda ta zmowa milczenia ma
związek z pieniędzmi. Społeczeństwo musi postrzegać medyczny establishment
specjalizujący się w raku jako ten, który wygrywa, inaczej nie da mu pieniędzy.
Jeden z cytowanych już naukowców stwierdził, że przy dziesiątkach tysięcy
radiologów i miliardach dolarów zainwestowanych w sprzęt wciąż stosuje się
radioterapię, mimo iż badania wykazują, że powoduje ona więcej szkód, niż daje
korzyści. Gould uważa również, że pacjenci, którzy czuliby się dobrze bez
leczenia, aż do śmierci, poddawani terapiom stają się z, powodu tych
bezsensownych prób odwleczenia ich zgonu o kilka tygodni, nieszczęśliwi. Rzecz w
tym, że na tym etapie zarabia się najwięcej. Gould uważa, że lekarze trują
swoich pacjentów lekami i promieniowaniem, okaleczając ich niepotrzebnymi
zabiegami chirurgicznymi w desperackiej próbie
leczenia czegoś, co jest dla nich nieuleczalne. Ktoś mógłby zastanawiać się,
dlaczego władze resortu zdrowia udają, że nie widzą tych masowych zgonów, w
większości spowodowanych lekami, i koncentrują swoje wysiłki na ograniczaniu
dostępu do dodatków do żywności i naturalnych leków. (Każdy z nas doskonale wie,
jakie znaczenie mają dla naszego utrzymania zdrowia, naturalne nieprzetworzone
witaminy i substancje odżywcze.) Objawem tego rodzaju oficjalnego nastawienia są
niedawne działania wymierzone w Pan Pharmaceuticals, w następstwie których rząd
australijski zmusił największego producenta naturalnych leków do ogłoszenia
bankructwa, rzekomo z powodu tego, że jego produkty mogłyby wywołać choroby a
nawet doprowadzić do zgonów.
Czy podobna sytuacja nie odbywa się z Ośrodkami
Medycyny Niekonwencjonalnej oraz nagminnymi nagonkami na nie? (Jeżeli dopuścimy
do takiego stanu rzeczy staniemy się niewolnikami systemu, a po ulicach, nie
będą chodzili już ludzie, lecz „chodzące trupy”). Główną przyczyną tego
wypaczenia oficjalnego stanowiska jest to, że wydziały zdrowia i władze
nadzorcze są zdominowane przez lekarzy, którzy zostali wyszkoleni (częściowo za
pieniądze koncernów farmaceutycznych), aby wierzyć, że leki farmaceutyczne są
zbawienne, a naturalne szkodliwe. Mimo iż większość zachodnich społeczeństw woli
leki naturalne, niemal wszystkie partie polityczne, promują uzależnienie od
leków farmaceutycznych. Cała medycyna XXI wieku, jest od góry do dołu kupowana i
uczy się ją myśleć o wszystkich metodach leczenia wyłącznie pod kątem
interwencji farmakologicznej.
Podczas gdy ustalenie polityki i pociąganie za
sznurki wielkiego biznesu mają miejsce za kulisami, nasze umysły są prane za
pomocą tej samej papki odwołujących się do emocji, kompletnie nie uzasadnionych,
działających na rzecz establishmentu, populistycznych tytułów w rodzaju „Kolejny
przełom w U C L A (Tak, ale na myszach) ”,
„To w
genach”. (Następne 5 milionów dolarów wydanych teraz pomoże w
wyizolowaniu genu w 2010 ... być może).
I w tym miejscu zadaję
sobie pytanie, jak musiał być ten „stwórca” „głupi”, że nawet genów nie
potrafił porządnie zbudować?
Na pewno naukowcy to poprawią. „Ekscytacja
ostatnimi odkryciami w onkologii!” (Pełen wigoru wstęp a potem stopniowe
zstępowanie w kierunku zwyczajnej mieszanki i nadziei przygaszanej ostrożnością
i apelem do kieszeni; „Już niedaleko do szczepionki przeciwrakowej; (Tak, tak i
to od roku 1975, ale nie pożałuj grosza, bo następnym razem, może on dopaść
ciebie!) I tak to się toczy – statystyki śmiertelności rosną, a pieniądze,
nasze pieniądze, płyną jak rzeka.
Następnym razem, kiedy poproszą cię, abyś dał ofiarę na organizację antyrakową
weź pod uwagę, że twoje pieniądze zostaną wydane do podtrzymania przemysłu,
który został uznany przez wielu naukowców za zupełne fiasko, a przez innych za
kompletne oszustwo. Fragment, który przedstawię w tym momencie kieruję w
szczególności do ludzi związanych z medycyną konwencjonalną.
John Le Carre przez wiele lat pracował w brytyjskim
ministerstwie spraw zagranicznych i zna politykę wielkiego biznesu. Jego książka
The Constant Gardener (Stały ogrodnik) koncentruje
uwagę na korupcyjnej naturze przemysłu farmaceutycznego. W czasie poświęconym
temu tematowi oświadczył:
„Wielka farma jest z premedytacją zaangażowana w
uwodzenie zawodu lekarskiego
we wszystkich krajach na całym świecie. Wydaje ogromne
pieniądze na wywieranie wpływu, wynajmowanie i
kupowanie akademickiej opinii i to do tego stopnia, że za kilka lat,
jeśli pozwolimy Wielkiej Farmie na dalsze kontynuowanie tego
niekontrolowanego przez nikogo procederu, będzie bardzo trudno
znaleźć nie kupioną opinię lekarską”.
Przeciwstawiając się ciągłej dążności Wielkiego
Biznesu do dominowania w wyborze metod zachowania zdrowia doktor Matthias Rath
dostarcza zwięzłego podsumowania etyki kupieckiej.
Przez cały XX wiek przemysł farmaceutyczny był
budowany przez inwestorów, których celem było
zastąpienie efektywnych, lecz niemożliwych do opatentowania
naturalnych remediów, przez w większości nieefektywne, lecz
możliwe do opatentowania i wysoce dochodowe leki
farmaceutyczne. Szczególną cechą przemysł
u farmaceutycznego jest robienie pieniędzy na
chorych. Podobnie jak pozostałe rodzaje, przemysł
farmaceutyczny stara się poszerzyć rynki zbytu, co
oznacza, że stara się utrzymać istniejące choroby i znaleźć nowe,
mogące zapewnić zbyt jego lekom. Zapobieganie i leczenie chorób
niszczy farmaceutyczny interes, a eliminowanie popularnych
chorób zagraża jego istnieniu. Tak, więc przemysł
farmaceutyczny zwalcza eliminację wszelkich
chorób i to ze wszystkich sił. Przemysł farmaceutyczny
jest główną przyczyną tego, że najpopularniejsze
dziś choroby rozszerzają swój zasięg, w tym zawały serca, udary
mózgu, rak, wysokie ciśnienie krwi, cukrzyca, osteoporoza, i wiele
innych. Leki farmaceutyczne nie są po to,
aby leczyć choroby. Według towarzystw zajmujących się ubezpieczeniami
zdrowotnymi ponad 24000 sprzedawanych i przepisywanych
dziś leków farmaceutycznych jest z terapeutycznego
punktu widzenia bezwartościowych! Jak twierdzą
stowarzyszenia lekarskie, znane, niebezpieczne efekty uboczne
farmaceutycznych leków, stały się czwartą z
kolei, plasującą się tuż za zawałami serca, rakiem i wylewami, główną przyczyną
zgonów (Jurnal of the American
Medical).
Codziennie okrada się miliony ludzi i pacjentów na całym
świecie i to podwójnie. Główna część ich dochodów jest używana na finansowanie
rosnących dochodów przemysłu farmaceutycznego, w zamian, za co otrzymują leki,
które nie leczą. Doktor Rath prowadzi codziennie walkę z
zakusami przemysłu farmaceutycznego, który dąży do wprowadzenia prawnego zakazu
swobodnego stosowania witamin i soli mineralnych. Jeżeli taki zakaz zostanie
uchwalony to dotknie on bezpośrednio każdego z nas i
to na wiele sposobów. Prosi on o odwiedzenie strony internetowej pod adresem
www.witamins-forall.org
i podpisanie się pod zamieszczoną tam
petycją. Zajmie to zaledwie 30 sekund a jest to bardzo ważne przed
powstrzymaniem inwazji chciwego przemysłu farmaceutycznego.
Na łamach Guardian zamieszczono artykuł, w którym Sarah Bosley pisze „Naukowcy
przyjmują od spółek farmaceutycznych duże sumy
pieniędzy za to, że ich nazwiska są umieszczane
pod artykułami zachwalającymi nowe leki – artykuły, których wcale nie pisali.”
Ta szybko rozszerzają ca się praktyka stawia pod
znakiem zapytania uczciwość i wiarygodność środowiska naukowego. Tym rzekomym
stróżom naszego zdrowia płaci się za to co mówią. Jeden z opisanych w artykule
lekarzy mówi: „ Jaki to mamy dziś dzień? Właśnie zastanawiam się, który z leków
dziś popieram.”
Od momentu, kiedy prezydent Nixon wypowiedział wojnę rakowi
minęło cztery dziesięciolecia, od tamtego momentu wydano 3 biliony dolarów w
USA, na konwencjonalne leczenie raka, a rezultat tego jest taki sam, że więcej
osób niż kiedykolwiek przedtem umiera na raka. I chociaż wykonano wiele badań,
których celem było ustalenie wartości różnych składników odżywczych w
odniesieniu do różnych rodzajów raka, z tych trzech bilionów dolarów nie
przydzielono, ani grosza na przeprowadzenie prób z holistycznymi terapiami
leczenia raka. Naturalni terapeuci musieli stawiać czoło stuletniemu okresowi
oskarżeń i wielu z nich zawleczono na salę sądową, w rezultacie czego
skończyli w więzieniu. Czy
nie byłoby bardziej naukowe bezstronne
ocenienie metod leczenia raka, stosowanych przez naturalnych terapeutów, zamiast
wsadzać ich do więzienia? Większość
amerykańskich klinik alternatywnych musiała
przenieść się do
Meksyku.
(Zainteresowanych ich listą odsyłam na stronę internetową
www.cencure.org ).
...
* PS. redakcji Lepsze Zdrowie
Zwracamy uwagę na Zastrzeżenie umieszczone w stopce serwisu oraz na
artykuły mówiące o pozytywnych wynikach w walce z rakiem - najczęściej jednak
... poza nurtem medycyny akademickiej.
| |
Wyszukiwarka
lokalna
na dole strony
Także w Komunikaty
Zapisz się na
▼Biuletyn▼
(Twoje dane sa całkowicie bezpieczne,
za zapis - upominek)
Twoja
Super Ochrona Medyczna
|