Startowa
Do nadrzędnej
Nowości
English
Komunikaty
Pro
Inne
English articles
O nas
Współpraca
Linki
Polecamy
Ściągnij sobie
Zastrzeżenie


Paszporty szczepionkowe - dlaczego uważam, że nie!

Pewien znany redaktor, którego nazwiska tu nie wymienię i zastąpię przez X, opublikował na twitterze swoje stanowisko popierające wprowadzenie tzw. paszportów szczepionkowych.

Ponieważ stanowisko X było publiczne - przynajmniej na forum twittera, to publicznie tam je skomentowałem w załączonym tamże szerszym artykule. Postarałem się by był merytoryczny, bez inwektyw jakie pojawiły się w komentarzach.  Dotyczy WIELU zwolenników paszportów szczepionkowych i szczepień. Ważny jest szerszy obraz.
Poniżej adaptacja (skrót i drobne zmiany) mojego komentarza. Podobnie jak w stosunku do X,  dla prywatności ukrywam inne nazwiska podane w dyskusji.
Myślę, ze poniższy komentarz może się przydać szerszemu gronu czytelników.


Redaktor X  jest za paszportami szczepionkowymi.
Komentarz do wpisu redaktora na twitterze.

 "Ludzie, którzy dla tymczasowego bezpieczeństwa rezygnują
z podstawowej wolności,
nie zasługują ani na bezpieczeństwo, ani na wolność".
Benjamin Franklin

Wpis ten spotkał się z krytyką na samym twitterze (do innych głosów nie mam dostępu), z którą zgadzam się w wielu wątkach. Komentarze są jednak dość ogólnikowe i emocjonalne, co jest zrozumiałe ze względu na ograniczenia techniczne serwisu.

Nie chciałbym krytykować ad personam, bo sprawa dotyczy całej rzeszy „covidian” (dalej pozwolę sobie używać tego zwrotu), w tym znaczących polityków jak np. Y, ale ponieważ sprowokowały mnie oświadczenia X i zacytuję szereg z nich, to pośrednio autorowi też się dostanie.
Inne wpisy/wypowiedzi redaktora świadczą, że podąża on dalej swoją wybraną drogą. Osobiście mnie to niepokoi, bo jednak pan redaktor ma wielu czytelników i jest osobą opiniotwórczą.

Chodzi o przyjęcie tzw. paszportu szczepionkowego, którego forma jest jeszcze dyskutowana.
Sprawę jego końcowej wersji i zakresu zostawię zatem jeszcze na boku, skupiając się na jego podstawach ideowych, prawnych i merytorycznych z medycznego punktu widzenia.
Co do podstaw ideowych – to jest „produkt” wpisujący się w agendę globalistów i lewactwa – by coraz bardziej kontrolować ludzi.  Żeby najkrócej pokazać postawę jaką widzę i zamierzam skomentować:

Nie rozumie Pan/Pani,  istoty zagadnienia – paszporty nie mają sensu oprócz kontroli nad ludźmi
i wyciągania pieniędzy, ponieważ same „szczepienia” nic ludziom dobrego nie dadzą (niebezpieczna mrzonka). Są elementem totalitarnego planu realizowanego od dawna (uwaga: „teoria spiskowa”!). Kto tego nie wie, de facto nie rozumie niczego z tego, co się teraz dzieje.

 To wymaga wyjaśnienia, „diabeł tkwi w szczegółach” - aczkolwiek stoi za tym poglądem tak dużo informacji, faktów i wiedzy wybitnych specjalistów, że nie jest łatwo to krótko omówić. W zasadzie nie odkrywam Ameryki i użyję paru truizmów, ale widzę w otoczeniu i w sieci, jak wiele osób jest niedoinformowanych i zwiedzionych propagandą.
Najpierw wypada przytoczyć w całości owe stwierdzenia redaktora (pojawiły się na twitterze 28 kwietnia – konto @X).

Wpis początkowy

 Po porcji komentarzy X odpowiada:

  

------------

Dalej najczytelniej będzie odnieść się po kolei do poszczególnych wybranych zdań (te z pierwszego wpisu zaznaczę kolorem żółtym, a z „odpowiedzi” - seledynowym), ale uwzględniając kontekst i czasami wtrącając dygresje ogólniejsze. Wszystko, co tu napiszę, potrafię uzasadnić naukowo i faktami, ale ponieważ to jest artykuł publicystyczny, to powstrzymam się od pisania elaboratu.

__________________________________

…„oznaczają one dyskryminację osób, które nie chcą się szczepić” – dyskryminacja jest złem samym w sobie – moralnie, ale także jest niezgodna zarówno z Konstytucją jak i deklaracją unijną o dobrowolności szczepień.
Czy ktoś czegoś chce czy nie, jest w tym przypadku jego podstawowym prawem, a łamanie wolnej woli – jest nawet sprzeczne z prawem boskim/kosmicznym (jak kto – nomen omen woli to nazwać).

…„ale powodem owej dyskryminacji jest zdecydowana odmowa solidarności społecznej owych osób, a także lekceważenie praw innych”.

Nie zachodzi lekceważenie praw innych w tym kierunku (lekceważenie zdania oponentów już nie budzi zastrzeżeń?), ponieważ nikt nikomu nie zabrania się szczepić, natomiast wiara, że szczepionka kogoś ochroni jest złudzeniem. Obecnie wprowadzane szczepionki były wyprodukowane dla zabezpieczenia przed wirusem z Wuhan, na jego charakterystyce, którego już praktycznie nie ma** – obecnie jest kilkaset nowych mutacji. Autor i podobni uważają, że niezaszczepieni zagrożą zaszczepionym.
Jest tu parę podstawowych nieporozumień a nawet kłamstw.
Sami producenci szczepionek oraz komisje je dopuszczające stwierdziły ostatnio, że
osoby zaszczepione mogą dalej chorować, przenosić wirusa i zarażać, zarażać się ponownie.
Zresztą widzimy to na przykładach ponownych zakażeń osób szczepionych a nawet ich zgonów. Te zjawiska będą narastały z czasem. Niektóre szczepienia są wstrzymywane.

Natomiast zarówno nauka jak i doświadczenia ze stosowania różnych innych szczepionek pokazują, że szczepionki zawierają toksyny (zwłaszcza neurotoksyny), mogą też produkować patogeny groźne dla innych ludzi.
Tu ciekawostka, a w rzeczywistości dobrze udokumentowany fakt, który od lat silnie medycyna i farmacja próbuje zamilczeć:  szereg epidemii oraz wzrost ilości przypadków śmiertelnych spotęgowało się właśnie po wprowadzeniu szczepionki na daną chorobę. Oprócz tego że szczepionki ze swej natury zawierają niebezpieczne dla zdrowia składniki, to w przypadku obecnie wprowadzanych szczepionek genetycznych dochodzą dodatkowe zagrożenia jak np. niszczenie bariery krew-mózg***. Co więcej i jeszcze bardziej niebezpieczne – wpływ na przyszłe pokolenia, ponieważ raz wprowadzona zmiana pozostaje w człowieku i w zstępnych na zawsze – z nieobliczalnymi skutkami. Chociaż propaganda szczepionkowa i jej wasale usilnie próbują temu zaprzeczać – takie jest stanowisko licznych uczonych. Obowiązuje tu zasada ostrożności i solidarności pokoleniowej.

Wreszcie – kogo szczepienia mają chronić? Osoby zaszczepione przed niezaszczepionymi? To po co w takim razie się szczepić, skoro będąc rzekomo bezpiecznym (cel szczepień) nadal mamy się bać niezaszczepionego?  …Czaruje się nas też asekuracyjnie hasłem „lżejszego przebiegu” po ew. zachorowaniu. Jest za mało danych by to ocenić w populacji, pojedyncze przypadki tego nie potwierdzają.
A tym bardziej nie chroni nikogo ów „paszport”. Czy nie widać w tym absurdu i w imię czego go bronić?
Dodajmy jeszcze że ze względów zdrowotnych nie wszyscy mogą się zaszczepić. "Paszport" i jego używanie na granicy czy jako przepustka do usług spowoduje że ci ludzie będą dyskryminowani.

Wplątywanie tu solidaryzmu jest kolejnym nieporozumieniem i nadużyciem. Solidarność wiąże się z dobrowolnością a nie przymusem. A solidarność ograniczonej grupy przeciwko innej grupie tworzy podziały, podobnie jak rządowe i prywatne piętnowanie innych w imię „jedynej słusznej prawdy”.
Uwzględniając zagrożenia od szczepień i związane z nimi drakońskie zarządzenia i sankcje, to ci, którzy przeciw nim protestują, są prawdziwie solidarni z innymi ludźmi. Bo skutki szczepień  - zdrowotne i społeczne, nie patrzą jakie kto ma poglądy – mogą dotknąć każdego.

Zatem „zbiorowe bezpieczeństwo” polega właśnie na ostrożności i nie poddawaniu się totalitarnej władzy i jej wielce wątpliwym „rozwiązaniom”. Warto powiązać owe rozporządzenia z szerzej pojętym bezpieczeństwem – bytowym, gospodarczym, socjalnym, psychicznym – różnymi sferami życia, w których bezpieczeństwo zostało zburzone.
D
alsze zdanie: „prawem państwa jest ochrona innych obywateli przed działaniami osób, które odmawiają społecznej solidarności
” jest posumowaniem niebezpiecznej postawy wspierania omnipotencji państwa w dziedzinie praw osobistych. O ile hasło solidarności ma wydźwięk społeczny, to samo szczepienie, jako zabieg na ciele, jest sprawą wybitnie osobistą. Zapędy władz idą dalej – kartoteki zaszczepionych to złamanie tajemnicy danych osobowych, w tym intymnych zdrowotnych.

 …„chcącemu nie dzieje się krzywda". Jeśli więc ktoś nie chce się zaszczepić, to jest to jego akt wyboru, który wiązać się może z tym, że nie będzie on miał dostępu do pewnych usług czy możliwości wyjazdu. To jego wybór i nie powinien on mieć do nikogo o to pretensji”.

Ależ dzieje mu się krzywda (pomijając nawet wspomniane prawa wolności) ponieważ karze się go za poglądy. Jest to opresja narzucona w imię chorych przesłanek – jak wyżej.
Można potraktować ów wybór odmowy jako akt protestu przed głupotą i postępującym zniewoleniem, ale także jako podstawowe prawo ochrony swego zdrowia.

„Nie istnieją ani finansowe, ani religijne powody do odmawiania szczepień. Państwo gwarantuje darmowe szczepionki”.
Nic nie jest darmowe – rząd zadłużył Polaków na astronomiczną kwotę zakupując szczepionki i tworząc kosztowne otoczenie logistyczne z pieniędzy podatników i z kredytu – to trzeba będzie spłacić. Przy okazji „kręci” inne biznesy – sprawa znana której nie będę rozwijał. Warto tylko wspomnieć, że tak nastraszył ludzi, że ci dobrowolnie idą się testować „na covid” także prywatnie – za słoną opłatą, nie wiedząc, że te testy są skrajnie niewiarygodne. W wyniku powstaje wiele sytuacji niepotrzebnie wywołanego strachu i chorobotwórczego stresu iż jest się chorym oraz obciąża się niepotrzebnie służby medyczne kosztem realnych potrzeb.

…„wielkie religie świata nie tylko akceptują, ale i wspierają szczepienia
Przykro to powiedzieć, ale wielkie religie w swych „zarządach” coraz bardziej łączą się z wielkim kapitałem i wszelką oligarchią. Tak jak od wieków, oprócz działań pozytywnych, podtrzymywały różne mity, tak i teraz popierają mit skuteczności medycyny farmaceutycznej i jej bezpieczeństwa. To osobny duży temat wypełniony dezinformacją i skandalami.

„…żeby wyjechać do niektórych krajów trzeba się zaszczepić przeciwko chorobom tropikalnym, w pewnych zawodach konieczne są odpowiednie badania, które umożliwiają ich wykonywanie”.

Już nawet abstrahując od tego czy te szczepienia w ogóle coś dają (czy są kolejnym mitem), to ilość osób, które podlegają tym ograniczeniom jest nieporównywalna do ilości ludzi których się szczepi „na covid” (a zamierza się nawet „wyszczepić wszystkich”) i to pod silną presją a nawet przymusem (np. w grupach zawodowych).
Można się obyć bez podróży w tropiki, ale już planowane ograniczenia „paszportowe” czy wg certyfikatów szczepień a nawet przetestowania – dotkną niemal wszystkich. Czysty totalitaryzm.
Gdy raz się do tego dopuści, to wpadniemy w ciąg dalszych sfer kontroli zwłaszcza przy tendencji do doskonalenia techniki, która umożliwi nawet zaoczne i w każdym momencie inwigilowanie naszych zachowań.
Nadto –jest sporo obowiązkowych szczepień, to jednak nikt nie dyskryminuje w kraju niezaszczepionych na te choroby (oprócz dzieci, które nie mają tu głosu, a rodzice potrafią być szykanowani).

 „…rozwiązanie, o którym pisałem ma swoje wady prawne, ale nawet jeśli, to i tak w jakiejś formie zostanie ono wprowadzone w wielu krajach świata”.
To, że gdzieś coś zostaje administracyjnie wprowadzane (może do czasu opamiętania się?), z jednej strony pokazuje widoczne ogłupianie ludzi na całym świecie (jest w tym polityczno-biznesowa sprężyna), a z drugiej strony nie powinno oznaczać, że nie możemy być mądrzejsi. Tak jak np. niektóre stany w USA, które nie akceptują federalnego dyktatu i dobrze na tym wychodzą.

Do dalszych uwag natury religijnej się nie odnoszę, bo nie mam dostatecznej wiedzy teologicznej ani też dostępu do materiałów,  które były przez T.T. komentowane. Natomiast mogę odnieść się do zdań:

„…to nie oznacza, że katolik nie może namawiać innych do szczepienia” oraz „że katolik może przekonywać - używając argumentów moralnych - do szczepienia się”.
Wg mnie bycie katolikiem nie ma tu nic do rzeczy – chodzi o kompetencje merytoryczne do owego namawiania. Bierze się wtedy pewną odpowiedzialność – zarówno faktyczną w przypadku zaistnienia ew. powikłań oraz ową moralną – jeśli sprowadza na innych strach w rodzaju „nie zaszczepisz się – umrzesz”.
Sądzę, że powinna obowiązywać reguła: nie masz wiedzy (to nie to samo co wiara w „autorytety” i co mówi telewizja) i pewności – wstrzymaj się z radami. Kościół z natury i misji powinien opowiadać się za prawdą (nie tylko w tej kwestii), niestety dostrzegam w działaniach hierarchów sporo hipokryzji.

 „Szczepionki, o których mówimy, przeszły testy medyczne na odpowiednich grupach badawczych”.

Jest to propagandowe kłamstwo. Np. w przypadku Pfizera badania kliniczne skończą się w 2023 r. (co i tak jest nienormalnie krótkim czasem), a te badania, o których się mówi, zostały obnażone jako wykonane nieodpowiednio. Ponadto połowa badanych, którym podano placebo, została ostatnio skierowana do szczepień, co niweczy cały eksperyment pozbawiając badania „materiału” porównawczego. „Badania” przeprowadzono tylko na osobach od 16. do 55 r.ż., zdrowych, nie biorących leków. Kto jest zdrowy i nie bierze leków? To ułamek populacji, mały w grupie osób starszych, wobec których forsuje się szczepienia, których układ immunologiczny jest osłabiony. A ostatnio dąży się do szczepienia dzieci! Obecnie natomiast jest prowadzony in vivo olbrzymi eksperyment medyczny na ludziach. Kpina z badań i z uczciwego podejścia, a nawet przestępstwo, ponieważ prawo mówi, że nie można przeprowadzać takich eksperymentów bez wyraźnej i uświadomionej zgody.
Wszystko aby szybciej, na siłę i pod biznesowe zamówienie.

Teraz weszły [szczepionki] do masowego użytku i oczywiście w skali masowej wychodzą także ich skutki uboczne (nie ma środka medycznego, który ich nie ma)”.
Mało się jednak mówi ludziom, że dopuszczono je warunkowo*  i z zastrzeżeniami. I że
firmy produkujące szczepionki są zwolnione z odpowiedzialności za ewentualne negatywne odczyny (eufemizm! – to są powikłania) po szczepieniu. Niemal nikt nie mówi, że powikłania mogą pojawić się po tygodniach a nawet po latach od szczepienia. Taka jest natura szczepień w ogóle. Oczywiście nie wejdzie to do oficjalnych statystyk NOP.

Przeważyła presja polityczna i biznesowa. W przypadku preparatów genetycznych to nie jest nawet szczepionka w dotychczasowym rozumieniu.
Masowość czegokolwiek nie jest probierzem ani prawdy, ani uczciwości ani korzyści dla społeczeństwa.

Skutki uboczne wychodzą, przy czym znów nie mówi się ludziom, że i tak niepokojące ich ilości podawane w mediach, to mniej niż 10% ilości faktyczne (wg CDC i bazy VAERS nawet ok. 1%).
Środki medyczne mają szkodliwe skutki uboczne, ale przecież nikt nie przymusza do brania np. statyn czy aspiryny. W danym przypadku mamy parę nowych okoliczności: leki przechodzą przez wieloletnie badania kliniczne (tu tego nie było), wprowadzono preparaty o eksperymentalnej naturze, które jeszcze nigdy w historii nie były stosowane powszechnie, nie podaje się masom szczepionych ludzi informacji o zagrożeniach.
Co więcej – stosuje się już taśmowe szczepienia (nawet w formule drive-thru!) bez wymaganego dokładnego wywiadu lekarskiego oceniającego stan zdrowia, wrażliwość na poszczególne składniki szczepionki, historię alergii itp. Te obwarowania postulują sami producenci – ale kto to sprawdza? Aptekarze, felczerzy, siostry medyczne i inny personel bez odpowiednich kwalifikacji, który kieruje się na „linię frontu”? Wystawiona ręka do szczepienia przez okno samochodu i jazda! A że ktoś po 10 minutach zasłabnie, to już nieważne***…

„Pandemia istnieje”.
Nie, to manipulacja. „Pandemia” obrosła w wiele mitów i różnych manipulacji – to duży temat nie na ten artykuł.  W 2009 roku WHO zaakceptowało nową definicję, odmieniającą znaczenie tego pojęcia – teraz już nie chodzi o skalę zgonów, ale o skalę zakażeń.
I właśnie o skalę zjawisk chodzi – porównując ilość rocznych zgonów na świecie z powodu chorób naczyniowych, raka, błędów lekarskich itd. ze skalą (tą prawdziwą) „z powodu covid” – ta plasuje się daleko w tabeli przyczyn. Nie mówiąc o skali aborcji, która jest przemilczanym powodem śmierci – na górze tabeli. I nikt nie podnosi na te tematy panświatowego alarmu, nie wprowadza ostrych sankcji! Czysta hipokryzja. Tak jak ze sztucznym utożsamianiem „zakażenia” z chorobą, co podbija statystyki by medialnie epatować „pandemią”.

„COVID jest o wiele groźniejszy niż grypa i porównywanie ich do siebie jest - delikatnie rzecz ujmując – niefrasobliwością”.

Nie. Pomijając względnie nieliczne przypadki ostrych stanów i cierpień – głównie przez nałożenie się wielu chorób, złego leczenia i okresowego „falowania” statystyk, śmiertelność nie odbiega od tej, jaka miała miejsce przy grypie. Są liczne i nieco różniące się szacunki które to pokazują, np. wg WHO: śmiertelność  ok.0,30% dla całej populacji „zakażonych”, a 0,05% dla osób poniżej 70-tki. Trzeba też wspomnieć o manipulowaniu statystykami, gdzie utożsamiano zgony „na covid” z „z covidem”.
Duża ilość zgonów była spowodowana zaniedbywaniem leczenia innych chorób przewlekłych oraz odraczaniem operacji. Jeszcze bardziej, a nawet w ogóle, nie można wierzyć statystykom „zakażeń” bazujących na pozytywnym teście PCR, który jest bardzo niewiarygodny. Podobnie inne testy mają małą przydatność, gdy oceniają stan jako 50/50. To właśnie testy (nie certyfikowane i nie standaryzowane wg jednego schematu) napędziły całą światową psychozę zarazy.
Nota bene nawet nie wiadomo czy przyczyną epidemii jest wirus SARS-CoV2, czy jakiś inny patogen/zjawisko, bo nie został w całości wyizolowany i jego standardowy genom nie figuruje w bazach CDC czy innych, by był wzorcem do wykonywania szczepionek.

„Czy można to robić? Można, ale nie wszystko, co wolno przynosi nam korzyść”.

Ta nagonka  do szczepień (wg rządu nie tylko wolno ją robić, ale nawet „trzeba”) nie przyniesie wymiernych korzyści (owszem - komuś finansowe), a może spowodować wiele szkód.

Mógłbym sprawę omawiać jeszcze głębiej – np. z tłem politycznym oraz  podając w wątpliwość teorię chorób zakaźnych i tzw. sanitaryzm, co w ogóle zmieniłoby cały obraz omawianego zagadnienia, ale na tym poprzestanę.

_______________

Czy mam kwalifikacje by wypowiedzieć się na powyższe tematy?
Chociaż mam tytuł naukowy, to uważam że to niczego nie gwarantuje, co wyraźnie widać po wypowiedziach wielu utytułowanych profesorów, których często słyszymy w mediach. Wyraźnie widać, że nie mają pojęcia o tym, co próbują nam wmówić (albo – niektórzy - udają że nie wiedzą). Dlatego im nie wierzę, podobnie jak politykom, w większości skorumpowanym.
O tytułów ważniejsze jest wgłębienie się w temat w którym nie ograniczamy się do poprawności drylu akademickiego i politycznego, lecz z otwarta głową, nie uleganie komunikatom i “autorytetowi” WHO czy innych centralnych zarządców.
Omawiane zagadnienia badam od ok. 20 lat, ale nie z pozycji zawodowej, co narzucałoby uwarunkowania związania z uczelnią, zakładem pracy, grantami, czy układem towarzyskim.  Daje mi to niezależność spojrzenia.

„l na koniec - dodam, żeby nie było wątpliwości - mogę się w tym, co piszę mylić, a moje stanowisko jest tylko moje. Nie reprezentuję nikogo - ani redakcji, ani instytucji - poza samym sobą”.

Ja też nie reprezentuję żadnego formalnego ciała jw., ani nie jestem przez nikogo delegowany, natomiast mam przekonanie że wyrażam nie tylko swoje stanowisko, ale wielu innych osób - w postawie ludzi dociekających prawdy**.
Cóż - można by o tym napisać niejedną grubą książkę – zresztą jest ich już sporo – zachęcam do zapoznania się.
Te lata obserwacji i studiów dają mi przekonanie, że nie tylko mogę, ale obecnie powinienem zabierać głos, bo grozi nam indoktrynacyjny walec, który może zmiażdżyć wolność i normalność.

Leszek K.

---

PS. Nie oczekuję odpowiedzi. Raczej refleksji i ew. włączenia do swego rozpoznania sytuacji przynajmniej części ww. uwag. Prawdopodobnie pojawi się szereg komentarzy – nie będę miał czasu na nie reagować.

 * https://forumdlazycia.wordpress.com/2021/04/28/opinia-prawna-dotyczaca-szczepien-przeciw-covid-19w-ramach-narodowego-programu-szczepien-ogloszonego-przez-rade-ministrow/?preview_id=75792&preview_nonce  
i inne tamtejsze artykuły

** https://instytutsprawobywatelskich.pl/trzy-pytania-do-ministra-zdrowia-w-sprawie-bezpieczenstwa-i-skutecznosci-szczepien-na-sars-cov-2/    i 

*** https://youtu.be/Q6Atq2xH_4U  (cząstkowe omówienie i wyjaśnienie) i petycja: https://www.petycjeonline.com/list_otwarty_--_trzy_pytania_naukowcow_i_lekarzy_do_ministra_zdrowia_w_sprawie_bezpieczestwa_i_skutecznoci_szczepie_na_sars-cov-2?uv=35579287

 ------------- koniec artykułu -----------

Uwagi ex post

Czytelnicy tej strony odnajdą dużo odniesień do poruszonych tematów. W oryginalnym liście nie chciałem przeładowywać przesłania ani wskazywać na tę stronę.

Gdy to piszę (30.04.21) odkryłem, że parę mediów internetowych zaczyna komentować X, ale jak dotąd dużo oszczędniej niż tutaj, Czas pokaże co jeszcze przeczytamy... i wtedy ew. dopiszę dalsze uwagi.

Zachęcam do podpisania podanej na końcu petycji - jeśli zgadzasz się z jej przesłaniem.



Wyszukiwarka
lokalna

na dole strony
Także w Komunikaty
_______________

Zapisz się na 
Biuletyn

Zobacz informację
wstępną

(Twoje dane są całkowicie bezpieczne;
za zapis -
upominek > Informacja wstępna)

 _______

Twoja Ochrona Medyczna
Twoja Super Ochrona Medyczna

 Zdrowie i Fitness
Zobacz na Facebook'u

kawa dla zdrowia

Zdrowie ze ^ smakiem

Zdrowy biznes

 

  Widge

 

Otwórz serce


Twój System

 

Share

Follow etsaman2 on Twitter

 

 

 


                    Wyszukiwarka lokalna Umożliwia wyszukiwanie wg stopnia dopasowania lub dat (patrz opcje wyników po wyświetleniu). 
                    Google aktualizuje swe indeksowane zasoby co pewien czas, zatem nie zawsze to, co się pokaże jest aktualne. Zawiera reklamy Google
.
  

                         Copyright Leszek Korolkiewicz 2007-20    admin( @ )lepszezdrowie.info   Zastrzeżenie i Polityka Prywatności 
                      Na tej stronie wykorzystujemy tzw. ciasteczka - małe pliki tekstowe (ang. cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki.  
                         
Korzystanie z naszego serwisu bez  zmiany ustawień dotyczących cookies, umieszcza je w pamięci Twojego urządzenia > Zastrzeżenie. (patrz też lewy margines).   Powrót do strony głównej.